To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
forum.zeglarzom.pl

Ratujemy (się) - Zatonął jacht ...

balti - 2016-10-21, 19:43
Temat postu: Zatonął jacht ...
Na Bałtyku zatoną jacht prowadzony przez samotnego sternika . Niestety wypadki się zdarzają ale ... szczęśliwie sternik zdołał się uratować i popełnił relację z akcji ratowniczej . Warto przeczytać ;
http://sailbook.pl/artyku...odze-do-swiatla


Bodoedit: poprawiłem zgubioną literkę w tytule

balti - 2016-10-22, 17:10

http://m.trojmiasto.wybor...eRedirects=true
balti - 2016-10-24, 13:49

c.d. historii
http://trojmiasto.wyborcz...ie-o-pomoc.html

balti - 2016-10-24, 18:50

https://milkajung.com/2016/10/24/szczesciarz-z-pokladu-sunrise/
Bodo - 2016-10-25, 08:24

Czytam i śledzę na bieżąco ..... zastanawiam się, czy obecność drugiej osoby na jachcie, pozwoliłaby na wcześniejsze zauważenie, że z instalacją jest coś nie tak? .... i myślę, że jest to bardzo prawdopodobne ..... mając na desce różne wskaźniki wyświetlające voltaż i amperaż, szybko coś zaczęłoby mrugać lub zgasło .... byłoby to wczesnym alarmem i podstawą do przeglądu łódki ....
balti - 2016-10-25, 12:14

Mnie zawsze intrygował temat samotników właśnie w kontekście bezpieczeństwa . Tutaj powalające jest to że jacht był bardzo dobrze wyposażony pod tym kątem , a pomimo to człowiek ledwie uszedł z życiem . Przecież to wszystko działo się niedaleko :shock: jak w świetle tych wydarzeń można wyobrażać sobie jakieś dalekomorskie ratownictwo ? Czy to wszystko to fikcja , popelina , czysty przypadek .....?
urbos - 2016-10-26, 10:47

Wygląda to trochę na sztuczne pompowanie tematu... SAR uratował gościowi życie. Sam napisał, że im podziękował. A teraz się robi nagonkę...? Kpina i żenada.

Oczywiste jest, że jak płyniesz w samotnym rejsie przez środek Atlantyku to ryzykujesz. Kropka. Dlatego się to nazywa sportem ekstremalnym.

@Bodo - obecność drugiego żeglarza w regatach samotników jest nieco sprzeczna :). czy by coś pomogła? Pewnie by zwiększyła szanse wykrycia zwarcia, ale myślę, że samotny miał 1% a jakby ich było dwóch to by mieli 1,5%.... no bo, tak serio, jak jest ciężko, rzygasz, marzniesz to nie obserwujesz urządzeń non-stop i gorzej myślisz.

balti - 2016-10-26, 11:34

urbos napisał/a:
SAR uratował gościowi życie. Sam napisał, że im podziękował. A teraz się robi nagonkę...? Kpina i żenada.

No właśnie , całe szczęście że w końcu uratował , ale dla mnie kpiną i żenadą jest to że po mimo niemal natychmiastowego nadania sygnału EPIRB-a i AIS-a jak również "telefonu do przyjaciela" , stosunkowo niedalekiej odległości i dobrych warunków pogodowych akcja trwała aż 6 godzin :shock: .
To na co może liczyć delikwent nie uzbrojony w tą całą technikę i nie posiadający tratwy ?
W którejś relacji napisano że ratownicy czekali na "zmianę zmiany" :shock: jeśli to prawda to to jest kpina do kwadratu :roll:

Bodo - 2016-10-26, 14:13

Ja nie rozpatruję tego przypadku pod kątem regat samotników, tylko ogólnie uważam, że pływanie w załodze jest jednak bezpieczniejsze .... dlatego z tezą:
urbos napisał/a:
ale myślę, że samotny miał 1% a jakby ich było dwóch to by mieli 1,5%....

... nie zgadzam się z dwóch powodów:
1. procentowych, ... ale rozumiem, że to skrót myślowy
2. drugi żeglarz, stanowi nieocenioną pomoc ..... rozważam, że w tym przypadku, wcześniej zauważyłby oznaki nadchodzącego pożaru ....

O akcji SAR-u, będę miał zdanie, jak ustalone zostaną dokładne godziny uruchomienia tych wszystkich alarmów .... na razie, to jest relacja jednej strony, ... nie za bardzo przytomnego oraz działającego w stresie ... stąd się biorą, i podziękowania, i chęć wyjaśniania czy wszytko przebiegło tak, jak powinno ...

urbos - 2016-10-26, 20:29

@Bodo - z całym szacunkiem jakim Cię darzę... czy umiesz obronić swoją teorię czy to takie wyssane z palca 'widzimisię'?
MirekMors - 2016-10-26, 21:37

Na SF piszą, że podobno sygnał wyszedł o 5.oo rano....
balti - 2016-10-26, 23:38

Pewnie będzie jakaś komisja od wypadków morskich i za jakiś czas się dowiemy więcej szczegółów ale na tą chwilę i tak mnie to zmroziło i jakoś nie napawa mnie to optymizmem ...
MirekMors - 2016-10-27, 00:40

Ja dalej niż za Hel do Juraty się nie wychyliłem. Mądry pływa blisko brzegu i po płytkim 8-)
Bodo - 2016-10-27, 08:32

urbos napisał/a:
... czy umiesz obronić swoją teorię czy to takie wyssane z palca 'widzimisię'?

Nie wiem, o co pytasz? .... czy o tę teorię, w której uważam, że pływanie w załodze jest bezpieczniejsze od samotnego? .... jeżeli tak, to oczywiście, ze jest to moje subiektywne odczucie, niepodparte praktyką .... naczytałem się różnych książek i relacji i na tej podstawie wysnułem taką teorię, ... nie tezę .... jeżeli uważasz, że pływanie samotników jest równie bezpieczne, chętnie poczytam argumenty oraz przeciwstawię swoje ..... nie po to, aby się mądrzyć, tylko po to, aby dowiedzieć się czegoś nowego, bo mój morski staż jest mały ..... :-D

balti - 2016-10-27, 17:54

Na stronie audycja radiowa z rozmową uratowanego żeglarza i ratownika ze stacji brzegowej ;

http://radiogdansk.pl/ind...N0b5wt.facebook

balti - 2016-10-28, 16:36

historii c.d.
http://trojmiasto.wyborcz...e-do-bledu.html

Colonel - 2016-11-01, 10:32

balti napisał/a:
dla mnie kpiną i żenadą jest to że po mimo niemal natychmiastowego nadania sygnału EPIRB-a i AIS-a jak również "telefonu do przyjaciela" , stosunkowo niedalekiej odległości i dobrych warunków pogodowych akcja trwała aż 6 godzin

Nieprawda.
Wypadałoby wiedzieć, ze dwugodzinnej różnicy czasu uniwersalnego i lokalnego.
Jacek odczytał z EPIRBA uniwersalny ale w emocjach tego nie skojarzył, a na lądzie znalazł sie w lokalnym.
A przyjaciel od telefonu swoim wmawianiem do MRCK, że jacht "Sunrise" "na pewno stoi bezpiecznie w Gdańsku", tylko narobił zamieszania, ponownie siejąc wątpliwość,czy alarm nie jest fałszywy.
Natomiast jest realny problem: trzy procedury - w Moskwie, Warszawie i Gdyni. Warszawa już się przyznała, ze zmarnowali kilkadziesiąt minut.

Bodo - 2016-11-01, 12:21

Colonel napisał/a:
... A przyjaciel od telefonu swoim wmawianiem do MRCK, że jacht "Sunrise" "na pewno stoi bezpiecznie w Gdańsku", tylko narobił zamieszania, ponownie siejąc wątpliwość,czy alarm nie jest fałszywy. ....

Bezsprzecznie się z tym zgadzam .... natomiast, budzi się pytanie, dlaczego nie zadzwonili do właściciela "Sunrisa", ani SAR ani przyjaciel ... w 5 minut, wszystko byłoby jasne ...

Artur 66 - 2016-11-01, 13:20

Bodo napisał/a:
Colonel napisał/a:
... A przyjaciel od telefonu swoim wmawianiem do MRCK, że jacht "Sunrise" "na pewno stoi bezpiecznie w Gdańsku", tylko narobił zamieszania, ponownie siejąc wątpliwość,czy alarm nie jest fałszywy. ....

Bezsprzecznie się z tym zgadzam .... natomiast, budzi się pytanie, dlaczego nie zadzwonili do właściciela "Sunrisa", ani SAR ani przyjaciel ... w 5 minut, wszystko byłoby jasne ...


Próbował
Cytat:
dzwonię do Krystiana - poczta :/ wysyłam mu krótkiego smsa z moją pozycją i pewnie wstanie rano to ogarnie temat choć juz na pewno będzie po wszystkim
Dzwonie do Ryśka, nie odbiera (nie zna tego numeru a do tego śpi...) jeszcze jedna próba i bateria pokazuje 60%! Ok, zimno mokro oszczędzamy.... Dzwonie do Krzyśka (jedyny numer tel który pamiętam, nie odbiera….)
Co teraz? Próbuję 0048112 dupa :/ więcej numerów nie przychodzi mi do głowy :/ Ok, przeglądam smsy z Bitwy, jest mój wspieracz pogodowy Wacław Sałaban! Pierwsza próba nic, druga JEST!!!

balti - 2016-11-01, 18:09

Colonel napisał/a:
realny problem: trzy procedury

No właśnie , wychodzi na to że te procedury są do niczego . W/g mnie jeśli dostają sygnał to powinni gnać , co najwyżej sprawdzać/potwierdzać w międzyczasie . Czy zdarzają się fałszywe alarmy pochodzące ze środka wody ? Jeśli nawet tak to ile ich jest ?
Inna sprawa że może DSC powinien być jakoś dublowany na zewnątrz /co pokazuje choćby ten przypadek / .



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group