[Artur 66]

[Bodo]

Żebym cokolwiek miał udowadniać, musiałbym się znać na tym ..... na całe szczęście, nie znam się ....
Dzielę się własnymi spostrzeżeniami, jak postrzegam to, co dzieje się wokół nas i mam nieodparte wrażenie, graniczące z pewnością, że cała sprawa jest wykorzystywana do ograniczenia wolności jednostki .... tego się boję! .... przeżyłem/liśmy czasy podobnej inwigilacji i boję się, że przy dzisiejszej technice, tamte czasy będziemy wspominać jako dziecinną zabawę w kotka i myszkę .... .... czyli, rząd straszy covidem, a ja straszę rządem i przestrzegam przed skutkami zaufania do niego .....
Obym nie miał racji!!! .... tego pragnę bardziej od "mojszejszej racji"...

[Bodo]

[urbos]

Z ciekawości wklejam test z początku pandemii i zastanawiam się czy się z tym poniżej zgadzam po ponad roku. Czy rzeczywiście możemy ocenić, że obostrzenia były za mocne? Czy wiemu co by było bez nich? Ja ciągle wierzę, że byłoby lepiej (niewiele więcej zgonów, pewnie szybsze wygaszenie, ale intensywniej przebiegającej epidemii). Ale nie mamy aż tak dobrych danych, żeby to z całą pewnością stwierdzić. Przykłady innych krajów to za mało.
Jak się komuś chce popolemizować to czytajcie, lekko może przydługie:

"Pierwszego dnia bóg stworzył internet. I zobaczył, że to było złe. To był dobry bóg, więc ten projekt wypierdolił w kosmos i zaczął od nowa... ale tę historię dalszą już znamy z ksiąg uczonych.


Jestem, rzecz jasna - jak każdy rozumny człowiek - zwolennikiem postępu wszelakiego. Wolę żeby prała za mnie zmywarka i zmywała pralka (czy jakkolwiek nazwiemy osoby które to robią). Czasem jednak wychodzi 'małpa z brzytwą' i postęp robi nam krzywdę.

Sapkowski ładnie to ujął: postęp jest jak stado świń. I tak należy na ów postęp patrzeć, tak go należy oceniać. Jak stado świń łażących po gumnie i obejściu. Z faktu istnienia tego stada wypływają rozliczne korzyści. Jest golonka. Jest kiełbasa, jest słonina, są nóżki w galarecie. Słowem, są korzyści! Nie ma co tedy nosem kręcić, że wszędzie nasrane.

Wpadliśmy teraz w nienormalność. Życie większości z nas, w ciągu kilku tygodni, zostało obrócone do góry nogami. No bo serio, z ręką na sercu: kto 10 marca by się spodziewał, że za 2 tygodnie nie będzie można z domu wyjść ‘for fun’? Temat wirusa już istniał, ale nikt się nie spodziewał takiej paniki. A skąd ta panika. Z wiedzy! Nie na darmo uczę wszystkich moich podopiecznych, że NADMIAR WIEDZY SZKODZI. Brak również, często nawet bardziej.

Zróbmy takie małe doświadczenie myślowe. W Chinach epidemia zabija w ciągu 3 miesięcy 50 000 osób (na ponad miliard osób – tak szacując na nasze podwórko to jakby w takim Krakowie –dla zaokrąglenia milion osób, umarło 50). 50 to pewnie liczba miesięcznych nekrologów w większej parafii. Co się działoby w takim Krakowie. No to oczywiste. Zamkniętoby szkoły i no nie wiem co bardziej absurdalnego napisać.. kupowano srajtaśmę na potęgę?



A jednak! Tak się stało. Dostaliśmy internetem po ryju i poszło... zamknięte granice, powrót godziny policyjnej, odwołane loty, krach na giełdzie większy niż w ‘czarny poniedziałek’ ’87, masowe siedzenie na dupie, spadek kondycji fizycznej i (przede wszystkim!) psychicznej społeczeństwa. Do tego rządy z dnia na dzień zmieniają prawo. Dziś wolno jeszcze kochać z żoną, jutro może zabronią! Apel do żon – korzystajcie!!! J

"Any society that will give up a little liberty to gain a little security will deserve neither and lose both" powiedział kiedyś Franklin. I miał, kurwa, rację.

A my teraz oddajemy nie ‘little’ my zostaliśmy obdarci z wolności. OK. Może to tzw ‘wyższe cele’. A widział ktoś kiedyś wyższy cel? Ja tylko jak mi się muszka ze szczerbinką nie zgrała i kula padła za nisko...

Wracając do doświadczenia. Powiedzmy, że jest rok 2020 i dzieje się to samo, ale w Polsce o tym nie wiemy. Piszę to 26.03.2020. Co mielibyśmy dziś? A to proste: uśmiechnięte dzieci w szkołach, ludzie w pracy, kilku więcej by kaszlało. Niestety statystyki zgonów by lekko podskoczyły (prawdopodobnie mniej niż niepewność statystyczna) i za kilka lat by mówiono – wredna była grypa ‘2020. Gospodarka by szła, firmy by działały, ojcowie rodzin by z mostów nie skakali, rozwody (i mordy w rodzinie) by nie doszły do skótków..A co mamy – dramat, masakrę, horror.



Żeby było jasne. Nie twierdzę, nie apeluję i nie namawiam do olajania problemu wirusa. Po prostu widzimy tylko dobre chęci. Szkoda, że nie jestem wierzący bo bym sam ten bruk zaczął kłaść. Być może wiedza jednak będzie dla nas błogosławieństwem i poradzimy sobie z problemem.


Jeśli ktoś to kiedyś przeczyta – w co wątpię – nie sądźcie, że wiem lepiej i jestem jakimś pojebanym frustratem, który siedzi w domu i się mądrzy. Po prostu staram się wyciągać wnioski z przeszłości. Tak, tak wiem, czasy są inne, samoloty, przeludnienie, blabla."

[Bodo]

Dzięki Urbos za wstawiony tekst .... nie wiem co jest tego przyczyną, że podobnie, a nawet tak samo, odczuwam cały ten "bałagan" .....

[balti]

Bodo - nudzi Ci się - kup łódkę

[MirekMors]

Jutro o 12.25 mam spotkanie z p. Phizerem Bodo mnie przekonał...

[Bodo]