Wiek: 57 Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 2537 Otrzymał 86 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-05-26, 15:03
siga2 napisał/a:
Zaraz ,zaraz - Gdzie dokumentacja ,zdjęcia i statystyki ? .
Dokumentacji nie ma, bo to spontaniczny rejsik
Zdjęcia z żeglugi się pewnie pojawią, a z imprez na lądzie raczej nie
Statystyki:
- frekwencja, kto chciał i mógł ten był
- wyniki, pierwszy jacht w Jaśkowie około 9, ostatni około 23
- straty, komplet pełzaczy i jeden miecz
Podsumowanie, było zaje...fajnie
Szczególne podziękowania dla... i dla... no i oczywiscie dla
Wiaterek w piatek i sobotę wymagający, troche sie umordowałem ogarniając wszystko sam na pokładzie
Jaśkowo jest przereklamowane ale nie miejsce się liczy tylko towarzystwo
Ps. Marek człowiek orkiestra, gra na gitarze, śpiewa i jednocześnie doklada organki, szacun
Ps. W niedzielę miejscowi przychodzili robić fotki do kronik, bo tulu jachtów na raz nikt tam nie widział
W czwartek znowu ruszamy na Mazury
Dołączyła: 30 Sty 2014 Posty: 3214 Otrzymał 165 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-05-26, 15:21
kemot napisał/a:
Co dokładnie stało się z mieczem?
Problemy zaczęły się w tym mule przy Jaśkowie . Miecz zaczął pracować w bardzo dziwnym zakresie mniej więcej na połowie . Mieliśmy wrażenie że złapaliśmy jakieś zielsko i po drodze się wypłucze .
Wiaterek był słaby kierunek dobry - jedziemy . Przed Zamordejami zaczęło popadywać i gdzieś z boku grzmieć . Na patelni już była całkiem konkretna burza i trochę przywiewało ale że to już "pod domem" więc nie będziemy kombinować . Ponieważ to moje podwórko doskonale wiem że jest tam podwodny cypel na pół jeziora ale jakoś zawsze go omijaliśmy . Trochę głupie uczucie kiedy w pełnym bajdewindzie nagle staje się w miejscu ... . Zakres regulacji miecza zmniejszył się do zera . Piasek niby tylko ale nie pomogło żadne bujanie , wieszanie się po wantach i koszach odpychanie bosakiem - nic . Zwinęliśmy szmaty silnik na ful , a tu karuzela do przodu i do tyłu kręcimy się w osi obrotu .
Paweł nie miał motorówki w wodzie i powoli zaczęły nam się kończyć pomysły . Całe szczęście pojawił się KIMI i na dwa silniki jakoś z tego zeszliśmy . Jeszcze raz wielkie dzięki .
W porcie udało się dostać od góry do skrzynki mieczowej z której wyjęliśmy gustowny kawałek jakiejś drewnianej kantówki , wygląda jakby ze starego krzesełka który dostał się pomiędzy przełożenia rolek w skrzynce , jest tam jeszcze jakaś dziwna śruba która utknęła pomiędzy skrzynką a mieczem , ale nie miałam czym jej puki co wydostać . Mam nadzieję że nie zgięliśmy samego miecza na tej karuzeli ale nie miałam czasu się z tym bawić . Obiecałam córce że na jej pierwsze w życiu wybory pójdziemy razem , lokal zamkną się tuż po naszym wyjściu .
_________________ Ludzie nie dlatego przestają się bawić bo się starzeją , lecz starzeją się bo przestają się bawić
Totalny spontan, pozbawił nas możliwości złożenia komukolwiek podziękowań .... trochę głupio dziękować sobie lub swoje żonie ... ucie, za to że zdobyliśmy Jaśkowo .... .... jedynie za wspaniałą pogodę należałoby podziękować, ale nie wiem komu, bo nikt się nie przyznał ..... muszę jednak oznajmić, że przy ognisku w Jaśkowie, bawiłem się, jak rzadko kiedy .... ....
Może, zamiast opisów. wrzucę parę fotek ...
_________________ Wiem, że niewiem .... tylko nie wiem, ile niewiem ....
Ale jedno, wiem na pewno .... ***** ***
Bogdan
Dołączył: 29 Sty 2014 Posty: 2185 Otrzymał 133 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-05-26, 23:27
Spotkanie w JAśkowie było super. Wielu z naszych kolezanek i kolegów miało możliwoąść zobaczyć to miejsce poo raz pierwszy i także po raz pierwszy zobaczyć najrzadziej odwiedzany kawałek Nidzkiego. A trochę nas było. Do Jaśkowa przybyło 16 jachtów. To wydarzenie w historii tej miejscowości
Dzisiaj jestem jak zombie. Do Rynu dotarłem ok 16:30 wczoraj, o 20:00 ruszyłem do domu i po podróży przerywanej drzemkami o 4:00 dotarłem do domu. Dla mnie cała eskapada była wyjątkowo męcząca. 14 godzin za sterem w piątek i piwo ufundowane przez administrację forum odcisnęło takie piętno na mojej skromnej osobie, że pozbierałem się jako tako dopiero wieczorem w Jaśkowie. Impreza bardzo, bardzo udana. Chrypkę mam do dziś. Podziękowanka dla prowodyrów tego wydarzenia, wszystkich, którzy dali się sprowokować do udziału, wszystkich którzy odważyli się słuchać, a nawet wspierać dźwięki emitowane przez moje zupełnie chore gardło, no i dla Mariusza z Basią i Tomeczka z Karinką, którzy mi towarzyszyli i nieco ułatwili powrót z Jaśkowa
A na Bełdanach wczoraj zostałem pozdrowiony przez żeglarza na jakimś małym jachciku, który po chwili stwierdził, że w Jaskowie musiało być ostro dopiero teraz wracamy - któż to był?
Dołączyła: 30 Sty 2014 Posty: 3214 Otrzymał 165 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-05-27, 20:43
No właśnie nie wiem bujał i bujał
_________________ Ludzie nie dlatego przestają się bawić bo się starzeją , lecz starzeją się bo przestają się bawić
***** ***
juzekp
Dołączył: 26 Maj 2014 Posty: 205 Otrzymał 29 piw(a) Skąd: Baden-Baden
Wysłany: 2014-05-27, 23:49
balti , jaką kamerą robiłaś te filmiki , bardzo dobra jakość . Zazdroszczę Wam i gratuluję . Byłem w tym zakątku 50 lat temu - przy samym moście we Wiartlu . Jak zdołaliście pokonać waszymi łódkami ten mulisty odcinek jeziora ? ja płynąłem taką małą łódeczką - zanurzenie ze 10 cm + miecz 40 cm - a woda kłębiła się okropnie tym mułem . Oj te wspomnienia - pamiętam jakby to było miesiące temu ... Mazury są cudne ! ...
_________________ Pozdrawiam - Józek
_____________
Pływanie żaglówką na silniku po wietrznym jeziorze , to jakby do uszczęśliwiania kochanki angażować murzyna
Wiek: 40 Dołączył: 01 Lut 2014 Posty: 1162 Otrzymał 36 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-05-28, 11:39
Z racji tego, że przypłynęliśmy prawie ostatni i wypłynęliśmy jako jedni z pierwszych, niestety nie udało nam się zintegrować ze wszystkimi. Tak czy inaczej miło było zobaczyć się z Wami i pogadać przy beczce chmielu
Podziękowania dla Kemota za pomoc przy cumowaniu
Ostatnio zmieniony przez yavor 2014-05-28, 11:41, w całości zmieniany 1 raz
Yawor..... aby zintegrować się, będzie jeszcze dużo okazji ....... ...... w ten weekend, przekonaliście się sami i nas wszystkich, że razem z Agnieszką, jesteście odpowiedzialnymi żglarzami...... warunki do pływania, były bardzo ciężkie...... biorąc pod uwagę Wasz krótki okres pływania, to za to, należą się słowa uznania ......
_________________ Wiem, że niewiem .... tylko nie wiem, ile niewiem ....
Ale jedno, wiem na pewno .... ***** ***
Bogdan
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum