[Margarita]

Na innym forum przeczytałam uwagę o braku wiedzy sterników hausebocików.

Co, Waszym zdaniem, powinien wiedzieć sternik takiego housebota? Zakładając, że bierze go ktoś bez patentu i - możliwe, że bez znajomości przepisów.
Mówię moim klientom o rezerwatach, nie robierniu fali w kanałach, ustępowaniu jachtom pod żaglami itd, ale może stworzymy jakiś skrótowy, jednostronny (w sensie jednej strony kartki ) poradnik czy kompendium wiedzy dla takiego sternika
Może wtedy będzie trochę bezpieczniej...

Chętnie taki poradnik wydruję, zalaminuję i wsadzę do mojego kuterka o wdzięcznej nazwie "Szeraton"

[Colonel]

Pomysł bardzo dobry!
Zalożeniem ustawowym jest to, że hausboaty sa bezpieczne i nie stawarzają zagrożenia dla innych, wiec ich sternicy niemusża być certyfikowani przez państwo. W zamian na czarterujących im hausboata nalozono obowiązek przeszkolenia czarterobiorcy.
tak to jest w ustawie o żegludze śródlądowej"art 37a:

Cytat:

4. Nie wymaga posiadania dokumentu kwalifikacyjnego uprawianie turystyki wodnej na jachtach motorowych o mocy silnika do 75 kW i o długości kadłuba do 13 m, których prędkość maksymalna ograniczona jest konstrukcyjnie do 15 km/h. W przypadku jachtów przeznaczonych do najmu, uprawianie turystyki wodnej wymaga odbycia przez prowadzącego jacht szkolenia z zakresu bezpieczeństwa na wodzie. Wymóg ten nie dotyczy osób posiadających kwalifikacje z zakresu żeglugi morskiej lub śródlądowej określone w przepisach wydanych na podstawie ust. 5.

Oczywiście dodalbym instruktaż techniczny dotyczący konkretnej jednostki.

[Margarita]

Instruktaż techniczny jest konieczny, dla obopólnej korzyści
Bosman wypływa nawet z nowym klientem z portu i trochę się kręcą po jeziorze, żeby klient mógł wyczuć, o co chodzi i dopytać, jak czegoś nie wie.

Ale przepisy bardziej szczegółowe może sobie poczytać w mesie przy kawce.

[czoboki]

[hotelkilo]

z góry przepraszam za swoją opinię:
każdy sternik - czarterowicz nie powinien wychodzić z portu. Bo po co ? Wszystko jest na miejscu, sklep pod ręką, łazienki, blisko do samochodu to i podjechać na zwiedzanie innego miasta można [niekoniecznie nad wodą], oszczędność na paliwie. Jak ładny port to i widoki sa ok [dla każdego inne: zielona Netta dla miłośników zieleni, beton i "prestiż" w Mikołajkach dla tych co tak lubią]
jako miłośnik żeglarskiego płótna nie przepadam za motopompami.

to oczywiście lekki żart, jest rynek i chętni to będzie i takie pływanie. Rzeczywiście - każdy rozsądny winien przeszkolić się z pływania tym czymś + choćby słowo o przepisach, prawie drogi itd.
Jestem ciekaw ilu ludzi na wszystkich czarterujących na takie jednostki wsiada po raz pierwszy w życiu.