Co lepsze: szkolenie stacjonarne czy wędrowne |
Jakie szkolenie żeglarskie uważasz za lepsze: |
stacjonarne |
|
41% |
[ 7 ] |
wędrowne |
|
58% |
[ 10 ] |
|
Głosowań: 17 |
Wszystkich Głosów: 17 |
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
żyszkoś
Dołączył: 22 Lut 2014 Posty: 643 Otrzymał 53 piw(a) Skąd: Strzyboga / Piastów
|
Wysłany: 2015-08-05, 13:54
|
|
|
czoboki napisał/a: | lekka niechęć do wyrażenia zgody na wędrowny. |
Kiedyś - i zapewne ciągle tak jest - w wielu formach na obozy turystyczne jechał drugi sort kadry. Normalka - najlepsi szkolą. A może wyślij ją na szkoleniowy wędrowny? Nic jej się nie stanie jak przypomni sobie to i owo. |
_________________ Adam Żyszkowski |
|
|
|
|
czoboki
Wiek: 56 Dołączył: 05 Lut 2014 Posty: 176 Otrzymał 10 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2015-08-05, 14:54
|
|
|
żyszkoś napisał/a: | czoboki napisał/a: | lekka niechęć do wyrażenia zgody na wędrowny. |
Kiedyś - i zapewne ciągle tak jest - w wielu formach na obozy turystyczne jechał drugi sort kadry. Normalka - najlepsi szkolą. A może wyślij ją na szkoleniowy wędrowny? Nic jej się nie stanie jak przypomni sobie to i owo. |
Czy ja wiem, czy to drugi sort kadry? Ja bym tego tak nie określił. To byli młodzi ludzie, którym to po prostu nie przeszkadzało. Pytanie w jakim wieku są sternicy na szkoleniowym wędrownym? Pewnie również młodzi. Na stacjonarnym instruktorzy byli w wieku 50+ (chyba wszyscy), ale stacjonarny to jednak nieco inna sprawa. Na wędrownym myślę, że lepiej jeśli z młodzieżą pływa "ledwo co nie młodzież". Wówczas jest zupełnie inna atmosfera.
Córka znajomych jakoś języka nie zmieniła więc może i moja da radę (przynajmniej przy rodzicach i znajomych ).
Pożyjemy zobaczymy, troszkę czasu do decyzji jeszcze jest |
_________________ Pozdrawiam
Marek |
|
|
|
|
żyszkoś
Dołączył: 22 Lut 2014 Posty: 643 Otrzymał 53 piw(a) Skąd: Strzyboga / Piastów
|
Wysłany: 2015-08-05, 16:39
|
|
|
czoboki napisał/a: | Czy ja wiem, czy to drugi sort kadry? Ja bym tego tak nie określił. To byli młodzi ludzie, którym to po prostu nie przeszkadzało. |
Sam sobie odpowiadasz. Lepsi będą młodzi ludzie, którym to przeszkadza. Sam pływając z Dziećmi bardzo się pilnowałem, ale jak się spotykaliśmy TYLKO z kadrą, bez obcych uszu dookoła - wolałbyś nie słyszeć. Trochę wstyd, ale to był jeden ze sposobów odreagowania. Po prostu.
Tylko jeszcze zostaje stare instruktorskie przysłowie - celnie rzucona panienka lekkich obyczajów dodaje chyżości ruchów i bystrości umysłu. |
_________________ Adam Żyszkowski |
|
|
|
|
czoboki
Wiek: 56 Dołączył: 05 Lut 2014 Posty: 176 Otrzymał 10 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2015-08-05, 18:26
|
|
|
żyszkoś napisał/a: | bez obcych uszu dookoła |
O to mi właśnie chodzi. Problem w tym, że oni się nie przejmowali obcymi.
żyszkoś napisał/a: | Trochę wstyd, ale to był jeden ze sposobów odreagowania. Po prostu. |
Dopóki to nie wychodzi poza "swoich" to nie problem.
żyszkoś napisał/a: | Tylko jeszcze zostaje stare instruktorskie przysłowie |
Zgoda, byle nie było sytuacji, że normalne słowo jest wtrąceniem pomiędzy przekleństwami |
_________________ Pozdrawiam
Marek |
|
|
|
|
|