Wysłany: 2016-11-06, 14:35 Jeziorak, Zalew i Zatoka 2015
jest takie powiedzenie: "góra urodziła mysz".
Po ponad rocznej batalii z natchnieniem, komputerem i wolnym czasem udało się. Na mojej prostej stronie znajdziecie relację z sezonu 2015. Zapraszam do czytania, jednocześnie ostrzegając, że całość jest cholernie długa i zapewne nudna, a samych zdjęć jest ponad 200.
Wiek: 64 Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 3188 Otrzymał 117 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-11-07, 20:52
Przeczytałem i czekam a Bug.
Byłem w tych samych miejscach dlatego mam niedosyt tego jednego gdzie nie byłem - N. Dw. Gdański. Napisz choć ile prześwitu jest pod tym pierwszym mostkiem.
Co do Braniewa. Możesz uzupełnić: ta wierzba runęła przed końcem sezonu akurat chwilę przede mną - tak mi powiedziała właścicielka posesji i jednocześnie bosmanka w St. Pasłęce. Przez nią wierzbę) urwałem ster.
Coraz bardziej swędzi mnie tam, gdzie nie mogę się podrapać. Czyli na Zalewie !
Autor postu otrzymał 1 piw(a)
Ostatnio zmieniony przez MirekMors 2016-11-07, 20:57, w całości zmieniany 1 raz
Przeczytałem i czekam a Bug.
Byłem w tych samych miejscach dlatego mam niedosyt tego jednego gdzie nie byłem - N. Dw. Gdański. Napisz choć ile prześwitu jest pod tym pierwszym mostkiem.
Bug się rodzi. Na razie mam dwa dni. Jeszcze pięć. Teraz już chyba przyspieszę.
Prześwitu pod mostkiem dużo nie ma. Oto krótki film z pierwszego podejścia do mostu, z komentarzami Marianny Przeszliśmy za drugim razem. Zdjęć nie mam, bo na dwoje to już za dużo roboty było, zwłaszcza że moje ręce robiły za krzyżak . Informacji o prześwicie brak.
_________________ Adam Żyszkowski
Autor postu otrzymał 1 piw(a)
Ostatnio zmieniony przez żyszkoś 2016-11-10, 22:34, w całości zmieniany 3 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Rejestracja
Zaloguj
Album
Przeszliśmy za drugim razem. Zdjęć nie mam, bo na dwoje to już za dużo roboty było, zwłaszcza że moje ręce robiły za krzyżak 
Cholera jasna, zapomniałem, że mam filmy 
