[SeaVenti.com]

Jest jeszcze jedna moja uwaga odnośnie sieci.
Żeglując jachtem mieczowym i to w dodatku z silnikiem zaburtowym, bo chyba o takich w większości tu mówimy, problem sieci jest jakoby mniej istotny. Pływając po Zatoce Sportiną 595 z mieczem szybrowym kilkakrotnie, kiedy nie było ochoty szukać tyczek granicznych sieci powierzchniowych (czerwona flaga) lub po prostu szkoda było tracić czas i "wysokość" na te poszukiwania, na chwilę unosiliśmy płetwę sterową i mieczową i spokojnie "prześlizgiwaliśmy" się po napotkanej sieci powierzchniowej, nie robiąc żadnej szkody ani sobie, ani sieciom.

Niestety manewr taki może być już ryzykowny w przypadku posiadania na jachcie silnika stacjonarnego lub w studzience, a na jachcie balastowym z reguły niewykonalny.

[Colonel]

Realne oznakowanie sieci z pokazanymi wyżej wzorami ma niewiele wspólnego. Faktem jest, że czerwone ZAWSZE oznaczają sieci powierzchniowe. Dla jachtu idącego na silniku bardzo groźne. Nawinięcie sieci na śrubę oznacza, po za konfliktem z rybakiem,kilkadziesiąt minut ciężkiej pracy pod wodą.
Czarne chorągiewki na ogół dotyczą sieci dennych ale bywa różnie.
O oznakowaniu stron (końców) i ekranach radarowych nie ma mowy.
Warto pamietać, że sieci powierzchniowe nie "wiszą" zgodnie z kierunkiem wiatru.Pod jakim kątem są można sprawdzić przy pierwszym spotkaniu śledząc szereg drobnych pływaków na długości kilkudziesięciu metrów ze sporym,najczęściej zrobionym z plastikowego kanistra pływakiem na końcu. Bywa tak, że ten kanisterek jest tuż przy tyczce z chorągiewką,czyli siec nie jest rozciągnięta.
Sieci posiadające kilka chorągiewek,czy tez chorągiewki na obu końcach (długie) na Zatoce Puckiej spotyka się rzadko.
I jeszcze akweny gdzie są sieci:
1. Zagłębie sieciowe - czerwonych - obszar między torem wodny od Gdyni do pławy "J" i Kaszycy, a torem od Gdyni do Głębinki oraz przejściem od Głębinki wzdłuż Ryfu Mew do pławy "KUŹ". Tam po ciemku nie chodzę.
2. Podejście do portu w Helu, tuż przy lewej główce i w okolicach pławy kardynalnej i na mieliznach między nią, a cyplem. Tu są czarne ale czasem na powierzchni - porwane przez statki i motorówki.
3. Podejście wzdłuż brzegu od strony Gdyni do Pucka, na wysokości plaży i portu jachtowego -czarne,raczej porządnie stawiane.

[SeaVenti.com]

Krótki i subiektywny
Przewodnik po portach i przystaniach Zatoki Puckiej.

Kolejność opisu będzie "lewoskrętna", a zacznę od portu na Półwyspie Helskim. Od portu leżącego, a jakże, po wewnętrznej stronie Zatoki Puckiej - Kuźnicy.

KUŹNICA.



Jak już wcześniej w tym wątku wspominałam, Kuźnica, podobnie jak Jastarnia, dysponuje jednym z najlepszych, betonowych slipów na Zatoce, który jest bezpłatny.
Jadąc do Kuźnicy poza sezonem wakacyjnym nie powinno być najmniejszych kłopotów z dojazdem na miejsce. Planując jednak przyjazd w lipcu lub sierpniu lepiej jest wybrać dni, w których nie ma "zmiany turnusów" i droga, szczególnie w okolicach ronda we Władysławowie, nie jest tak zatłoczona, jak to często bywa w weekendy.

Slip w Kuźnicy:





Po zwodowaniu jednostki, przyczepę można zostawić na sporych rozmiarów parkingu, który znajduje się tuż przy slipie, za budynkiem bosmanatu. W chwili obecnej postój jachtami w Kuźnicy jest bezpłatny, a dla gości przeznaczone jest nabrzeże po prawej stronie od wejścia do portu.

Wejśćie do portu w Kuźnicy:


Jeśli wszystkie miejsca są tam zajęte, to wyjątkowo można stanąć przy nabrzeżu po lewej stronie od wejścia do portu. Nikt strzelać nie będzie. Pozostałe miejsca przeznaczone są już raczej tylko dla kutrów rybackich, których w Kuźnicy stacjonuje najwięcej na całej Zatoce Puckiej.


Jachty cumujemy longsidem przy dość wysokiej kei, przy której w chwili obecnej nie ma możliwości podłączenia wody i prądu. Dodatkowo, w celu zwiększenia ilości miejsc postojowych, przydałaby się możliwość cumowania do kei dziobem lub rufą, chociażby z zastosowaniem bojek lub mouringów. Jednak z tego co się orientuję, przez najbliższy czas nie będzie takiej możliwości, gdyż port w Kuźnicy został zmodernizowany z "dotacji rybackich" i przez następne kilka lat nie powinno być w nim przeprowadzanych żadnych zmian "nie rybackich". Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę. Ale jest i jeden plus owej "rybackości" tego portu - stoimy tutaj bezpłatnie.

Nabrzeże gościnne w Kuźnicy



Sanitariaty w Kuźnicy są nowe, czyste, aczkolwiek nie są przystosowane do przyjęcia tłumów i... czynne w godzinach 10-18 (!)

Budynek bosmanatu i sanitariatów w Kuźnicy. Za budynkiem znajduje się obszerny parking.



Obok portu znajduje się pomost przy budynku Informacji Turystycznej, do którego można również zacumować jednostkami o małym zanurzeniu.








Kuźnica nazywana jest "stolicą rybaków", gdyż jest niezwykłą miejscowością o szczególnym charakterze rybackim, zupełnie inną, niż pozostałe miasteczka na Półwyspie Helskim. To bodajże ostatnie miejsce, gdzie w tak szczególny sposób pielęgnuje się tradycje rybackie i kaszubskie. To tutaj został wybudowany nowoczesny port rybacki z nabrzeżem gościnnym.

Port rybacki w Kuźnicy:



W Kuźnicy zaczyna się granica pomiędzy wewnętrzną i zewnętrzną częścią Zatoki Puckiej. Przebiega ona na południe od Kuźnicy, wzdłuż Rybitwiej Mielizny, aż do przepięknego Cypla Rewskiego położonego już po przeciwnej stronie Zatoki.

Na zakończenie załączam "zdjęcie" portu w Kuźnicy "z przyszłego roku" z nowymi miejscami dla jachtów. Proszę zobaczyć, jak stosunkowo niewielkim procentowo nakładem kosztów (w porównaniu do kwoty 15 mln zł. wydanej za rozbudowę portu w Kuźnicy) można byłoby osiągnąć prawie pięćdzięsiąt nowych miejsc postojowych dla jachtów, czego Państwu i sobie życzę.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

[Colonel]

SeaVenti napisał/a:




KUŹNICA.


Jeśli wszystkie miejsca są tam zajęte, to wyjątkowo można stanąć przy nabrzeżu po lewej stronie od wejścia do portu. Nikt strzelać nie będzie. Pozostałe miejsca przeznaczone są już raczej tylko dla kutrów rybackich, których w Kuźnicy stacjonuje najwięcej na całej Zatoce Puckiej.


Miejsce po prawej stronie prawie zawsze jest zajęte. W ym roku 100% postojów miałem po lewej, na ogół na pierwszej cześci falochronu, zaraz za główką, czasem przy burcie innego jachtu. Na postój przy poprzecznych pirsach rybackich zdecydowałem się ze dwa lub trzy razy, kiedy nie zostawałem na noc.

W minionym sezonie i tylko w sezonie toalety i prysznice były czynne bezpłatnie ale tylko między 1000 a bodajże 1800 (czy też 1700 nie pamietam). Po za tym knajpki na obu końcach wsi: "czerwona Oberża" kolo informacji turystycznej ( w sezonie do 2200 po sezonie do 2000) i "U Dawida" koło dworca (jak wyżej). Na dworcu toaleta z wielkim napisem NIECZYNNE.
Sklep spożywczy i zieleniak na głównej ulicy. Stacja benzynowa na wjeździe do Jastarni, jakieś 4,5 km szosą lub ścieżką rowerową.

Bardzo przyjaźni ludzie, szczególnie rybacy z kutrów!

[SeaVenti.com]

[balti]

Dorzucę kilka fotek

[balti]

cd.

[Bodo]

A kto, wreszcie napisze, gdzie można znaleźć słynną, opiewaną plażę w Chałupach? ......

[kemot]

między Chałupami a Kuźnicą

[Bodo]

W przyszłorocznym rejsie po Zatoce Puckiej, odwiedzimy ją od strony wody ..... będziesz robił za przewodnika .....

[balti]

W stroju organizacyjnym ?

A poważnie to golasy w Chałupach to gatunek na wymarciu

[Bodo]

[mmaacc]

Ta opiewana w pieśniach plaża, to była chyba od strony otwartego morza i to w czasach, gdy w Polsce średnio 1 samochód przypadał na 3 rodziny, a nie 3 samochody na rodzinę... Teraz gołe cycyki łatwiej spotkac na plaży niż efektowne bikini...

[kemot]

nie była , tylko powtarzam: jest.

Tłumów nie ma i średnia wieku plażowiczów oscyluje w granicach wieku emerytalnego
Ale można spotkać też całe rodziny z dziećmi.

[Bodo]

[SeaVenti.com]

Z Chałup, DRODZY PANOWIE!, przemieszczamy się dalej na zachód, by dotrzeć do Swarzewa.

SWARZEWO.




Płynąc z Chałup w kierunku zachodnim po prawej burcie mijamy chałupskie kempingi o zmniejszającej się numeracji od nr "6", po drodze z różnymi wariacjami, aż do ostatniego kempingu nr "1". Płynąc dalej docieramy po chwili na "tyły" Władysławowa do samego "rogu" Zatoki Puckiej , który kończy się rezerwatem przyrody "Słone Łąki".

Na szczęście dla nas nie ma w tym miejscu zakazu cumowania, gdyż nie cumujemy do rezerwatu tylko przy samej jego granicy i z reguły w każdym nadającym się do przycumowania miejscu stoi jakaś łódka.






Kierując się ze Słonych Łąk na południe, docieramy do Stanicy Wodnej w Swarzewie, która posiada przystań zbudowaną w ramach projektu "Pierścień Zatoki Gdańskiej" z pływającym pomostem, budynkiem "bosmanatu" , slipem oraz nowymi sanitariatami z prysznicami. W ramach tego obiektu dla znajduje się również częściowo zadaszona wiatka ze stołami i z możliwością urządzenia kameralnego grilla, która jest dostępna dla wszystkich gości przystani.

W Stanicy Wodnej znajduje się również wypożyczalnia sprzętu pływającego (kajaki, łodzie i rowery wodne) czynna codziennie w godzinach 10.00-18.00
Przystań oferuje także możliwość postoju łodzi przy pomoście - miesięczna opłata postojowa w 2014 r. wynosiła 150 zł, niezależnie do wielkości jednostki.

Postój w tej nieosłoniętej przystani jest względnie bezpieczny, gdyż z racji płytkiej wody, nawet przy dość silnych wiatrach nie wybudowuje się tu duża fala. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że łódkom o małym zanurzeniu jest tutaj lepiej, niż w puckim porcie, i to nie tylko ze względu na dużo niższe opłaty.

W Swarzewie atrakcją turystyczną jest sanktuarium Matki Boskiej Swarzewskiej, Królowej Morza Bałtyckiego. W kościele neogotyckim z XIX wieku czczona jest figurka Matki Boskiej zwana Opiekunką Rybaków. Według legendy przypłynęła ona do Swarzewa z rozbitego na Bałtyku statku. W kościele tym znajduje się również mapa z XVII wieku przedstawiająca ówczesną Zatokę Pucką. Obok kościoła znajduje się kapliczka ze studnią, przy której wg legendy objawiła się cudowna figurka. W Swarzewie odbywają się odpusty uważane za jedne z najważniejszych na Kaszubach, dlatego też jest ono zwane "Kaszubską Częstochową"

[kemot]

kilkakrotnie pływając na desce z Chałup dopływaliśmy na zimny złocisty napój do Swarzewa , ale jakoś tej przystani nie zauważyłem ( ostatni raz byłem tam 4 lata temu)

Ale w tym roku podpłyniemy tam, mimo ,że nie zawsze, jak pamiętam, woda była idealna (a właściwie była najgorsza na całej zatoce) . Spowodowane jest to pewnie tym ,że roślinność bujnie porasta tam dno i zasłane jest cienką warstwą mułu. Tak przynajmniej pamiętam

[balti]

[SeaVenti.com]

Faktycznie nieopodal Swarzewa, na północ od przystani znajduje się oczyszczalnia ścieków. Jednak z tego, co znalazłam na stronie tej oczyszczalni, to cytuję:

"Oczyszczone ścieki w Oczyszczalni w Swarzewie zrzucane są rurociągiem do otwartego morza w rejonie portu we Władysławowie",

a więc jakość wody w okolicach Swarzewa nie powinna mieć żadnego związku z istnieniem oczyszczalni.

Jedyną uciążliwością, z którą w tym roku w Swarzewie kilka razy się spotkaliśmy, to dochodzący brzydki zapach przy północnych wiatrach około godziny 1800-1900, tak jakby w tych godzinach przeprowadzane były jakieś rutynowe "wietrzenia" oczyszczalni.

Jeśli chodzi o dno, to faktycznie jest ono w okolicach przystani w Swarzewie nieco bardziej "muliste", niż np. w okolicach Półwyspu, jednak jest to chyba spowodowane wspomnianą roślinnością, porastającą dno. Nie przeszkadza to jednak zwłaszcza kitesurferom, którzy licznie ściągają tutaj przy wiatrach wschodnich. Dodatkowo przy końcu pomostu dno jest oczyszczone - jest tam przyjemny piasek i można się z przyjemnością wykąpać.

W tym sezonie trzymaliśmy w Swarzewie Sportinę 595 oraz łódź motorową i muszę przyznać, że lubię to miejsce. Dojazd jest dobry (korki przeważnie zaczynają się właśnie tuż za Swarzewem), przystań ma monitoring, opłata miesięczna w porównaniu np. z portem w Pucku jest znikoma, obsługa przystani jest miła, a w przystani panuje fajny, kameralny, "rodzinny" klimacik.

Na koniec informacja trochę "nieoficjalna". W przystani przy pomoście nie ma prądu i wody, ale mając długi przedłużacz, można "pogadać" z obsługą przystani i myślę, że nie odmówią "skorzystania z gniazdka"

[kemot]

opuszczamy w opowieści SeaVenti półwysep i zapomnieliśmy o najważniejszej informacji : na półwyspie od wieeeeelu lat nie istnieje problem gryzących komarów . Nie to ,że ich nie ma , ale są jakieś takie śnięte i nie interesują się ludźmi
A jeszcze pod koniec lat 80-tych te z Mazur mogły się od tych półwyspowych uczyć drapieżności...

Fakt ,że człowieki na pólwyspie były wtedy towarem bardziej deficytowym ( kto pamięta szlaban na początku półwyspu, przepustki itd) a obecnie mogliśmy w swej ogromnej ilości już obrzydnąć tamtejszym komarom