Holowanie na wodzie |
Autor |
Wiadomość |
kemot
Moderator
Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 2354 Otrzymał 57 piw(a) Skąd: Błonie
|
Wysłany: 2014-12-04, 08:03 Holowanie na wodzie
|
|
|
Czasami burta w burtę przepływa się całe jeziora, ale tu wielkiej filozofii nie ma.
Zdarzyło mi się parę razy na bardzo krótkich odcinkach podholować na linie inny jacht.
Ale nie robiłem tego przy dłuższych dystansach . Kiedyś widziałem jak przed Guzianką taki holowany jacht myszkował na boki niczym narciarz wodny
Sternik kontrował , ale jacht zachowywał się jak dziki. Fakt ,że płynęli bardzo szybko.
Co mogło być przyczyną?
Czy długość holu ma znaczenie?
Czy macie jakieś inne rady pomagające. w jak się wydaje na pierwszy rzut oka, prostej operacji holowania? |
|
|
|
|
yavor
Wiek: 40 Dołączył: 01 Lut 2014 Posty: 1162 Otrzymał 36 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2014-12-04, 08:13
|
|
|
Jak holowałem omegi z Giżycka na Tałty to zasada była taka:
Łódź motorowa > dwie omegi spięte burtami (miecz, ster góra) > jedna omega ze sternikiem > dwie omegi spięte burtami (miecz, ster góra) > jedna omega ze sternikiem.
Na jeziorze było całkiem przyjemnie (nie licząc sterników motorówek, którzy mieli niezłą zabawę robiąc specjalnie fale - niestety nie miałem ze sobą wiatrówki...). Jak jezioro było spokojne to cały zestaw myszkował bardzo delikatnie, przy większej fali sterowanie było trudne, gdyż fala zatrzymywała cały zestaw (duże opory - wiele kadłubów). Ważne w tym wypadku, aby możliwie spiąć cały zestaw w jednej osi/linii.
Tak czy inaczej najwięcej "walki" było w kanałach... |
|
|
|
|
Bodo
Administrator
Wiek: 66 Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 5348 Otrzymał 159 piw(a) Skąd: Sierpuchowo
|
Wysłany: 2014-12-04, 09:11
|
|
|
Podczas holowania, zauważyłem pewną prawidłowość, .... mogę się mylić, ponieważ nie za dużo pływam w takich warunkach ....... ..... chodzi o wysunięty miecz .... im szybciej płynąłem, tym mniej miecza winno być zamoczone, aż do wyciągnięcia do końca .... im więcej miecza było w wodzie, tym większe myszkowanie, które zwiększało się, dodatkowo wraz z prędkością .... |
_________________ Wiem, że niewiem .... tylko nie wiem, ile niewiem ....
Ale jedno, wiem na pewno .... ***** ***
Bogdan |
|
|
|
|
marekj
Wiek: 52 Dołączył: 02 Lut 2014 Posty: 1206 Otrzymał 74 piw(a) Skąd: Zabrze
|
Wysłany: 2014-12-04, 11:18
|
|
|
Nie wiem czy też długość holu nie ma znaczenia. Przy większych prędkościach jacht holowany może się różnie ustawiać w kilwaterze holującego. Nie mam jednak żadnych informacji ani doświadczeń w tym temacie. Moim zdaniem w jachcie holowanym miecz w górę chyba że za nim jest kolejny jacht. |
_________________ Pozdawiam
Marek
***** *** |
|
|
|
|
NePolyak
Dołączył: 28 Sty 2014 Posty: 1329 Otrzymał 77 piw(a) Skąd: RU-PL
|
Wysłany: 2014-12-04, 12:02
|
|
|
Długość holu ma duże znaczenie, im dłuższa cumka, tym lepiej...przećwiczone
Miecz w górę w holowanym jachcie, przy sterze musi ktoś siedzieć. Jak nie, to płetwa w górę raczej (nie próbowałem). |
|
|
|
|
marekj
Wiek: 52 Dołączył: 02 Lut 2014 Posty: 1206 Otrzymał 74 piw(a) Skąd: Zabrze
|
Wysłany: 2014-12-04, 12:21
|
|
|
Wydaje mi się że jeśli nikt ma nie pilnować steru to lepiej go zablokować w pozycji 0, chociaż generalnie taki tryb holowania to tylko na szerokim pustym jeziorze |
_________________ Pozdawiam
Marek
***** *** |
|
|
|
|
Bodo
Administrator
Wiek: 66 Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 5348 Otrzymał 159 piw(a) Skąd: Sierpuchowo
|
Wysłany: 2014-12-04, 13:25
|
|
|
Nie spotkałem się z holowanym jachtem, na holu za holującą jednostką, bez sternika, ..... natomiast widywałem, wiele razy dwa jachty uwiązane burtami na sztywno, z jednym sternikiem ... |
_________________ Wiem, że niewiem .... tylko nie wiem, ile niewiem ....
Ale jedno, wiem na pewno .... ***** ***
Bogdan |
|
|
|
|
żyszkoś
Dołączył: 22 Lut 2014 Posty: 643 Otrzymał 53 piw(a) Skąd: Strzyboga / Piastów
|
Wysłany: 2014-12-04, 13:46
|
|
|
Bodo napisał/a: | wiele razy dwa jachty uwiązane burtami na sztywno, z jednym sternikiem ... |
Przeprowadziłem kiedyś w ten sposób dwa Morsy ze Strych Sadów do Wilkasów. (Wilkas? nigdy nie wiem)
Dużo odbijaczy między burty, cztery sznurki pomiędzy (zwłaszcza szpringi), miecz i ster na holowanym do góry. Poszło bezproblemowo. Nawet w starym kanale Niegocińskim nie było kłopotu. Natomiast trzeba było pamiętać o silnej tendencji do skręcania zestawu w czasie przyśpieszania lub zwalniania.
Zdarzyło mi się tez holować przy burcie omegę. Płetwa sterowa omegi była w poziomie, częściowo zanurzona. Rumpel w omedze zachowywał się tak, jakby był połączony na sztywno z moim.
W holowaniu jeden za drugim wolę hol dłuższy, zwykle wybieram linę około 10m. nie ma tendencji do myszkowania, ale na holowanych jachcie musi siedzieć sternik. Inaczej holowany jacht ma dużą samodzielność. Jeżeli holujemy więcej jachtów (mój rekord - sześć, na wietieroku) to na ostatnim musi siedzieć sternik. Środkowe, z podniesionym mieczem i sterem, trzymane mocno za dziób i rufę płyną jak baloniki. |
_________________ Adam Żyszkowski |
|
|
|
|
balti
Dołączyła: 30 Sty 2014 Posty: 3214 Otrzymał 165 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2014-12-04, 15:18
|
|
|
IMHO jak holujemy coś po wodzie na sznurku to zawsze na końcu powinien siedzieć sternik niezależnie od tego czy będzie to jedno czy więcej pływadeł . Inaczej wszystko będzie bezwładnie latało jak banan za motorówką / czasem wolniej w zależności od prędkości , ale zasada ta sama . Np. ponton zawsze sobie myszkuje im dłuższa linka tym bardziej . |
_________________ Ludzie nie dlatego przestają się bawić bo się starzeją , lecz starzeją się bo przestają się bawić
***** *** |
|
|
|
|
mmaacc
Wiek: 54 Dołączył: 03 Lut 2014 Posty: 733 Otrzymał 46 piw(a) Skąd: Piastów
|
Wysłany: 2014-12-04, 22:38
|
|
|
W teorii... Długość holu powinna być tak dobrana, aby holownik i holowany w miarę możliwości podobnie unosiły się i opadały na falach. Im wieksza fala tym większe ma to znaczenie. Ma na to wpływ również prędkość w trakcie holowania. W szczególności niemożna dopuszać do sytuacji, gdy rufa holownika wychodzi wysoko na falę, a dziób holowanego ryje falę i odwrotnie.
Tyle wiem z teorii. Nie zdarzyło mi się nigdy (tfu! tfu!) holowanie awaryjne w tak trudnych warunkach, żebym zauważył wpływ fali na warunki holowania. |
|
|
|
|
Devu
Dołączył: 03 Lut 2014 Posty: 191 Otrzymał 3 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2014-12-05, 15:07
|
|
|
w zeszłym roku po mamert cup wracaliśmy z Antaresem na tzw. dewizce ( burta w burtę )
dystans był spory ( z Trygortu do Pięknej Góry ) jachty prowadzily się można powiedzieć bezobslugowo i bez żadnych problemów . |
_________________ pozdrawiam
Devu |
|
|
|
|
marekj
Wiek: 52 Dołączył: 02 Lut 2014 Posty: 1206 Otrzymał 74 piw(a) Skąd: Zabrze
|
Wysłany: 2014-12-05, 15:21
|
|
|
Bo Antares ma diabełka |
_________________ Pozdawiam
Marek
***** *** |
|
|
|
|
mmaacc
Wiek: 54 Dołączył: 03 Lut 2014 Posty: 733 Otrzymał 46 piw(a) Skąd: Piastów
|
Wysłany: 2014-12-05, 16:57
|
|
|
kemot napisał/a: | Kiedyś widziałem jak przed Guzianką taki holowany jacht myszkował na boki niczym narciarz wodny
Sternik kontrował , ale jacht zachowywał się jak dziki. Fakt ,że płynęli bardzo szybko.
|
Zbyt duża prędkość była prawdopodobnie główną przyczyną. Na łodzi holowanej warto podnieść miecz, ale nie do końca. Przeuwa się w ten sposób środek bocznego oporu części podwodnej do tyłu, co jest w tej sytuacji korzystne.
Lata świetlne temu po nastaniu wieczornej ciszy, która zastała mnie i moją obecną małżonkę (wtedy jeszcze nie...) - młodych żeglarzy żeglujących na porzyczonym orionie - w Bramce Kalskiej, wziął na hol WOPRowski Tajfun, czy inny Huragan... Panowie wydali mi 3 polecenia: Hol przywiąż do dwóch (!) knag, podnieś miecz i płetwę sterową. Po czym dali "w rurę". Orionek ślizgał się po fali jak deska surfingowa!... |
|
|
|
|
marekj
Wiek: 52 Dołączył: 02 Lut 2014 Posty: 1206 Otrzymał 74 piw(a) Skąd: Zabrze
|
Wysłany: 2014-12-05, 17:20
|
|
|
Ludzkie chłopaki - nie miałeś nic do roboty, a miałeś przyszłą małżonkę na pokładzie |
_________________ Pozdawiam
Marek
***** *** |
|
|
|
|
mmaacc
Wiek: 54 Dołączył: 03 Lut 2014 Posty: 733 Otrzymał 46 piw(a) Skąd: Piastów
|
Wysłany: 2014-12-05, 17:36
|
|
|
marekj napisał/a: | nie miałeś nic do roboty, a miałeś przyszłą małżonkę na pokładzie |
To dłuższy temat na opowieści zeglarskie przy kominku i (grzanym) piwie... I wcale nie taki smieszny, jak z pozoru wygląda! No może jednak trochę... |
|
|
|
|
siga2
Dołączył: 03 Lut 2014 Posty: 245 Otrzymał 43 piw(a) Skąd: Hornówek
|
Wysłany: 2014-12-06, 08:18
|
|
|
balti napisał/a: | IMHO jak holujemy coś po wodzie na sznurku to zawsze na końcu powinien siedzieć sternik niezależnie od tego czy będzie to jedno czy więcej pływadeł . Inaczej wszystko będzie bezwładnie latało jak banan za motorówką . | W trakcie holowania rzekami na każdej łódce musi być sternik i miecz pół w górze .Na Pisie i tak ostatnie lub ostatni jacht lata po krzakach .Gdyby dać tylko sternika na końcu holu to nie byłby w stanie pokonać oporu jachtów wywijających lrzed nim oberki. Generalnie prawidłowy hol wymaga sternika na każdym jachcie. Sternik powinien być gotów do natychmiastowego puszczenia holu i mieć pod ręką pych ,albo jakiś inny patyk. |
|
|
|
|
Bodo
Administrator
Wiek: 66 Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 5348 Otrzymał 159 piw(a) Skąd: Sierpuchowo
|
Wysłany: 2015-02-11, 11:06
|
|
|
mmaacc napisał/a: | W teorii... Długość holu powinna być tak dobrana, aby holownik i holowany w miarę możliwości podobnie unosiły się i opadały na falach. Im wieksza fala tym większe ma to znaczenie. Ma na to wpływ również prędkość w trakcie holowania. W szczególności niemożna dopuszać do sytuacji, gdy rufa holownika wychodzi wysoko na falę, a dziób holowanego ryje falę i odwrotnie.
Tyle wiem z teorii. Nie zdarzyło mi się nigdy (tfu! tfu!) holowanie awaryjne w tak trudnych warunkach, żebym zauważył wpływ 8fali na warunki holowania. |
Dla przzypomnienia, zacytowałem cały post ......
Na wczorajszym spiczu w Korsarzu, Zbieraj wypowiedział się, jak to wygląda w praktyce na morzu i oceanie ....... stwierdził, że holowanie statku na oceanie, odbywa się zapomocą liny stalowej o długości 2 mil (sic!) ...... tylko taka odległość, pozwala na elastyczą pracę ciężkiej liny, zanurzoną w wodzie ...... unika się, w ten sposób szarpnięć i wciągania pod wodę, jednostki holowanej ...... a jak wygląda, takie wciąganie, przedstawił na zdjęciach z akcji holowania jachtu Zjawa na Morzu Północnym, przy wietrze 8 B ....... lina ok 20 cm średnicy i 75 m długości, zrywała się dwa razy ...... o teorii, długości holu równym długości fal, stwierdził, że jest to najlepszy sposób hololowania, pod warunkiem, że każda fala będzie tej samej długości, co na morzu jest niespotykane ...... |
_________________ Wiem, że niewiem .... tylko nie wiem, ile niewiem ....
Ale jedno, wiem na pewno .... ***** ***
Bogdan |
|
|
|
|
Szaman3
Administrator
Dołączył: 29 Sty 2014 Posty: 2185 Otrzymał 133 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2015-02-11, 13:45
|
|
|
Raczej Jurand niż Zjawa
A lina miała 7 cm średnicy a nie 20 |
|
|
|
|
Bodo
Administrator
Wiek: 66 Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 5348 Otrzymał 159 piw(a) Skąd: Sierpuchowo
|
Wysłany: 2015-02-11, 17:12
|
|
|
Bliżej siedziałeś, to i inaczej słyszałeś ..... |
_________________ Wiem, że niewiem .... tylko nie wiem, ile niewiem ....
Ale jedno, wiem na pewno .... ***** ***
Bogdan |
|
|
|
|
mmaacc
Wiek: 54 Dołączył: 03 Lut 2014 Posty: 733 Otrzymał 46 piw(a) Skąd: Piastów
|
Wysłany: 2015-02-11, 23:12
|
|
|
Bodo napisał/a: | stwierdził, że jest to najlepszy sposób hololowania, pod warunkiem, że każda fala będzie tej samej długości, co na morzu jest niespotykane |
Oczywiscie! Dlaltego używa się liny o długości będącej wielokrotnością uśrednionej długości fali w danych warunkach. |
|
|
|
|
|