[Tynia]

Podobno nówka sztuka ze stoczni Sygnet Jacht, zdjęcia z 24 sierpnia br

[mmaacc]

O mamusiu!...
Co by to nie był za okręt, to widok straszny!...
Mam nadzieje, że nikomu nic się nie stało...
Ciekawy jestem, czy ktoś pomyślał o odpompowaniu paliwa i fekaliów ze zbiorników?... Nawet na otwartym morzu tak sie robi... Katastrofa ekologiczna gotowa!...

[Pajki]

Jak mawiają górale: "Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz".

A tak serio, to może po tym zdarzeniu sternik łodzi się doedukuje i nauczy rozpoznawać znaki kardynalne. Nie chcę oceniać dokładnie tego zdarzenia, bo nie wiem co się wydarzyło, ale mam nadzieję, że taki obrazek da do myślenia tym, którzy chcą pływać.
Tej wielkości Houseboaty można wypożyczyć bez patentu. Od razu zaznaczę, że nie jestem zwolennikiem biurokratyzacji żeglarstwa tudzież motorowodniactwa, ani przeciwnikiem tzw. 'bezpatencia'. Jestem za to zagorzałym fanem szeroko pojętej edukacji wodej. Już tłumaczę... Skoro taki jacht można wypożyczyć bez żadnych uprawnień, to niech ten człowiek, który chce tym pływać zada sobie przynajmniej odrobinę trudu i się pouczy, na czym polega pływanie. Niech najpierw pozna teorię prowadzenia jachtu, a najlepiej najpierw popływa z kimś doświadczonym. Niech choć raz przeczyta przepisy (brak uprawnień nie zwalnia z obowiązku ich przestrzegania). To nie boli. Za to boleć może niewiedza. Sam spotykam się często z brakiem znajomości chciażby podstawowych przepisów na wodzie. O kulturze nie wspominając. Uważam, że lepiej jest się najpierw nauczyć, a dopiero potem brać za ster. Niestety dość często przeważa postawa pod tytułem: "Co, ja nie dam rady? Przecież to proste jak jazda na rowerze - tu kierownica, tu manetka gazu. Dam se rade! Skoro nie potrzeba na to papierów to nie może być trudne." Taka już nasza mentalność. Pół biedy, jak taki delikwent rozbije łódź na kamieniach. Nauka wtedy będzie po prostu dużo droższa niż gdyby się nauczył przed. Gorzej, gdy zrobi krzywdę lub szkodę komuś innemu albo swojej rodzinie lub załodze na pokładzie. Podkreślam, że nie odnoszę się do tej konkretnej sytuacji... Zawsze na jachcie uważałem, że lepiej zapytać i się dowiedzieć niż strugać chojraka i coś zepsuć. Musimy (jako społeczeństwo) jeszcze dorosnąć do naszej wolności i zrozumieć, że wolność to nie to samo, co samowolka. Uczmy się więc i bądźmy odpowiedzialni za to, co robimy.
Szkoda jachtu, szkoda Mazurskiej wody, jeśli wyleje się paliwo ze zbiornika i olej z silnika. Szkoda też ludzi, boto zapewne troszkę będzie kosztowało.

[balti]

[żyszkoś]

A mówią, że w jeziorach nie ma wody

[Tynia]

[hotelkilo]

obawiam się, że tego będzie więcej. Może nie wpadka na kamienie, ale zderzenia, wpływanie na mielizny czy proste "zgubienie się" na szlaku.
czy do Was tez podpływają ludziki i pytają np. "Panie, a którędy na Sztynort ?" ?

[Bodo]

[marekj]

[Artur 66]

[Bodo]

Na tutejszych kanałach (Ostróda) ..... takich, pytających było bez liku ...... ale nie ma się co dziwić, bo można zabłądzić .....

[Pajki]

[kemot]

[Bodo]

[Bodo]

[Szaman3]

[Pajki]