Moje nowe życie z Phobosem25 |
Autor |
Wiadomość |
Agnieszka14
Dołączyła: 20 Kwi 2017 Posty: 396 Otrzymał 13 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2017-05-03, 13:41 Moje nowe życie z Phobosem25
|
|
|
Zakładam temacik o mojej udeczce także tutaj za lekką namową Bogdana.
Jestem absolutnym świeżakiem jeśli chodzi o temat bycia armatorem i... w ogole żeglarsko.
Phobos25 - Tajga - od pierwszych liter naszych imion.
Jacht prawie jak nowy - kupiony po sezonie czarteru z Dalpolu. Jak na razie pływa sie bardzo dobrze. Mieszka sie tez bardzo dobrze:)
I od razu polece z pytaniami -
1. Na ile ostro jesteście w stanie pływać na samym foku? Wczoraj próbowałam tej sztuki i wciąż mnie wywiewało do baksztagu. Wiało w podstawie 4, szkwalilo silnie (mierzone wiatromierzem). W samym baksztagu oczywiście elegancko, ale nawet półwiatru mi sie nie za bardzo udawało utrzymać. Zresztą nawet na samym silniku przy porywach nas wywoziło, a mamy mocny uciagowy silnik! Czy to już był za silny wiatr na takie zabawy?
2. Czy na postoju mogę zupełnie wypiąć achtersztag? Chodzi o łowienie ryb i wygodę przy zarzucaniu:) Na moją skromną wiedzę i czuja myśle, ze mogę, ale wole sie upewnić.
3. szybkie refowanie - wczoraj pierwszy raz refowalam grota. Jakoś ten refhals nie bardzo mi sie podoba... żagiel zle sie układa tak związany - czy to może ma związek z tym, ze jest nowy i jeszcze sztywny? No i bez refseizingow zle sie układa w leniwym jacku i boje sie, ze mi go wywieje...
4. W ogole grot zle sie opuszcza, trzeba chodzić do masztu pomagać pelzaczom. Czymś tam psikac? Smarem jakimś? Teflonowym może? |
_________________ Kryje się coś niedobrego w mężczyznach, którzy unikają wina, gier, towarzystwa pięknych kobiet i ucztowania. Tacy ludzie albo są ciężko chorzy, albo w głębi duszy nienawidzą otoczenia. |
|
|
|
|
MirekMors
Wiek: 64 Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 3188 Otrzymał 117 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2017-05-03, 16:00
|
|
|
No to się zaczną nasze porady
1. nie byłem - nie pływałem. Ale skoro i na silniku nie szło to na foku tym bardziej. Gdy muszę iść ostro przy silnym wietrze, to refuję grota, a foka minimalnie albo wcale.
2. pewnie, że tak
3. bez wizji lokalnej nic nie wiadomo. Albo chociaż fotek.
4. smar na pewno pomoże. A żagiel nowy ? Musi się "nauczyć" L.J. Pamiętaj by zawsze fałdy układać w tą samą stronę. Ja napisałem sobie flamastrem L-lewa by tak zaczynać. |
Autor postu otrzymał 1 piw(a) |
|
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 piw(a): Agnieszka14 |
|
Bodo
Administrator
Wiek: 66 Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 5348 Otrzymał 159 piw(a) Skąd: Sierpuchowo
|
Wysłany: 2017-05-03, 17:22
|
|
|
To teraz ja ....
1. Wczoraj nieźle wiało .... na Nidzkim w podstawie 5B a szkwały dochodziły do początku 6B .... ale nie znaczy, że nie dało się pływać ... wręcz przeciwnie, na refowanych grotach, bez problemów i bardzo szybko, trzy łódki pokonały dystans Karwica - Pod Dębem ....
Miałem okazję przepłynąć się Twoją łódką i na tę chwilę, nie widzę podstaw technicznych, aby nie dało się pływać na samym foku .... przewiduję, że trochę zjadła Ciebie trema, bo warunki wiatrowe, były inne ..... kwestia czasu i nabrania zaufania do łódki oraz swoich umiejętności, powinny zlikwidować ten problem ....
2. (czytaj Mirka)
3. (czytaj Mirka)
4. Masz nowy żagiel .... czyli sztywny i nie ułożony, jak nowy mąż ..... ale z czasem, będzie tak jak z mężem .... będzie się tak układał, na ile mu popuścisz fału ..... tylko sztywności będzie Ci żal .... ... póki co, teflonem po szparze ......
|
_________________ Wiem, że niewiem .... tylko nie wiem, ile niewiem ....
Ale jedno, wiem na pewno .... ***** ***
Bogdan |
Autor postu otrzymał 1 piw(a) |
|
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 piw(a): Agnieszka14 |
|
urbos
Dołączył: 12 Lut 2014 Posty: 731 Otrzymał 43 piw(a) Skąd: Częstochowa/Kraków
|
Wysłany: 2017-05-05, 11:17
|
|
|
Nie wiem jakich linek używasz do refowania, ale moim zdaniem najważniejsze jest przywiązanie obu końców żagla (liku dolnego) do bomu. Przy noku wiążę dwa krawaty - refszkentlę (do noku) oraz drugi (bardzo mocno) wokół bomu (refszkentli nie dam rady tak naciągnąć, żeby żagiel nie szedł do góry). Przy maszcie refhals (mocno) wokół masztu i drugi krawat wokół bomu. I z tym ostatnim jest zabawa. Trzeba poznać swój żagiel. U mnie, jak go za mocno dociągnę, to żagiel wygląda źle i bom jest b. nisko. Zostawiam mu z 10-15cm luzu i wtedy jest super. Możesz poeksperymentować na postoju przy bezwietrznej pogodzie i po prostu regulować do skutku.
Nie używam refsejzingów. |
Autor postu otrzymał 1 piw(a) |
|
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 piw(a): Agnieszka14 |
|
Emill`76
Wiek: 47 Dołączył: 06 Lut 2014 Posty: 653 Otrzymał 43 piw(a) Skąd: Okolice Nasielska
|
Wysłany: 2017-05-05, 12:12
|
|
|
urbos napisał/a: | Nie wiem jakich linek używasz do refowania, ale moim zdaniem najważniejsze jest przywiązanie obu końców żagla (liku dolnego) do bomu. Przy noku wiążę dwa krawaty - refszkentlę (do noku) oraz drugi (bardzo mocno) wokół bomu (refszkentli nie dam rady tak naciągnąć, żeby żagiel nie szedł do góry). Przy maszcie refhals (mocno) wokół masztu i drugi krawat wokół bomu. I z tym ostatnim jest zabawa. Trzeba poznać swój żagiel. U mnie, jak go za mocno dociągnę, to żagiel wygląda źle i bom jest b. nisko. Zostawiam mu z 10-15cm luzu i wtedy jest super. Możesz poeksperymentować na postoju przy bezwietrznej pogodzie i po prostu regulować do skutku.
Nie używam refsejzingów. |
Polecam system jednolinowy do refowania. U mnie samo refowanie trwa jednoosobowo poniżej 10 sekund "Rozrefowanie" jeszcze szybciej ..
Mam przynitowane 2 bloczki w bomie - jeden ściągający róg halsowy a drugi ściągający róg ....hmm no ten drugi róg - nie pamiętam jak się fachowo nazywa
Dodatkowo jeden bloczek wszyty na liku przednim grota , na refbancie .
Fał do refowania idzie ze stopera do stopy masztu , dalej do bloczka na liku przednim , następnie schodzi prosto w dół do bloczka na bomie, dalej równolegle wzdłuż bomu do kolejnego bloczka ( który pełni rolę refszkentli ) , później z bloczka w górę , przechodzi przez ostatnią remizkę na refbancie , dalej schodzi w dół prostopadle i jest przywiązany ratowniczym do okucia ( na którym przymocowany jest okazji przy bloczek .
Zaskakują bardzo małe opory i lekkość przy refowaniu - w zasadzie na każdym kursie . |
Autor postu otrzymał 1 piw(a) |
|
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 piw(a): Agnieszka14 |
|
Agnieszka14
Dołączyła: 20 Kwi 2017 Posty: 396 Otrzymał 13 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2017-05-05, 13:51
|
|
|
Mam system dwulinkowy. |
_________________ Kryje się coś niedobrego w mężczyznach, którzy unikają wina, gier, towarzystwa pięknych kobiet i ucztowania. Tacy ludzie albo są ciężko chorzy, albo w głębi duszy nienawidzą otoczenia. |
|
|
|
|
żyszkoś
Dołączył: 22 Lut 2014 Posty: 643 Otrzymał 53 piw(a) Skąd: Strzyboga / Piastów
|
Wysłany: 2017-05-05, 22:09
|
|
|
urbos napisał/a: | Nie wiem jakich linek używasz do refowania, ale moim zdaniem najważniejsze jest przywiązanie obu końców żagla (liku dolnego) do bomu. Przy noku wiążę dwa krawaty - refszkentlę (do noku) oraz drugi (bardzo mocno) wokół bomu (refszkentli nie dam rady tak naciągnąć, żeby żagiel nie szedł do góry). Przy maszcie refhals (mocno) wokół masztu i drugi krawat wokół bomu. I z tym ostatnim jest zabawa. |
Nic dodać nic ująć. Dzięki takiemu uwiązaniu końców liku dolnego refsejzingi są wyłącznie po to, by trzymały niepracującą część żagla. Jeżeli żagiel pracuje z remizek od refsejzingów - jest źle zarefowany i jest to najkrótsza droga do wyrwania remizek i podarcia żagla. |
_________________ Adam Żyszkowski |
Autor postu otrzymał 1 piw(a) |
|
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 piw(a): Agnieszka14 |
|
Agnieszka14
Dołączyła: 20 Kwi 2017 Posty: 396 Otrzymał 13 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2017-05-20, 00:26
|
|
|
Ok. To jedziemy dalej.
Zrobiło mi sie takie coś jak zaznaczone na zdjęciu. W miejscu zaznaczenia akurat dobrze to widać, ale z drugiej strony jest to samo.
Bogdan już kontaktował sie w moim imieniu z Dalpolem i ustalił, ze w sumie to nic złego.
Niemniej tak zastanawiam... czy to sie mogło wydarzyć w momencie gdy wanty mocniej zapracowały przy kładzeniu masztu? Bo tak sobie właśnie przypomniałam, ze nam wtedy coś dosc głośno pykło. Zaraz zatrzymaliśmy sie, obejrzeliśmy wszystko z zewnątrz - wyglądało Ok, wanty itp. całe;)
A jeśli to nie to - to co nam mogło tak głośno pyknąć/strzelić przy kładzeniu masztu?
I druga sprawa - jak przygotować jacht do transportu? |
_________________ Kryje się coś niedobrego w mężczyznach, którzy unikają wina, gier, towarzystwa pięknych kobiet i ucztowania. Tacy ludzie albo są ciężko chorzy, albo w głębi duszy nienawidzą otoczenia. |
|
|
|
|
MirekMors
Wiek: 64 Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 3188 Otrzymał 117 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2017-05-20, 08:03
|
|
|
Masz wanty stabilizujące ? |
|
|
|
|
Agnieszka14
Dołączyła: 20 Kwi 2017 Posty: 396 Otrzymał 13 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2017-05-20, 08:44
|
|
|
Nie. Kolumnowe pełnią ich funkcje. |
_________________ Kryje się coś niedobrego w mężczyznach, którzy unikają wina, gier, towarzystwa pięknych kobiet i ucztowania. Tacy ludzie albo są ciężko chorzy, albo w głębi duszy nienawidzą otoczenia. |
|
|
|
|
kemot
Moderator
Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 2354 Otrzymał 57 piw(a) Skąd: Błonie
|
Wysłany: 2017-05-20, 08:46
|
|
|
Być może na wancie stabilizacyjnej "zawinąło" się któreś oczko przy ściągaczu. To znacznie skraca długość takiej wanty i o nieszczęście nie trudno.
Z tym ,że najczęściej dzieje się tak na stenwantach , które po położeniu masztu bardzo się luzują.
Wanty stabilizacyjne, po położeniu masztu, nie powinny mieć aż takiego luzu , aby cokolwiek się źle układało.
Przy następnym kładzeniu zwróćcie na to uwagę.
Nieładnie to wygląda... |
|
|
|
|
Agnieszka14
Dołączyła: 20 Kwi 2017 Posty: 396 Otrzymał 13 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2017-05-20, 08:54
|
|
|
Wanty kolumnowe (stabilizacyjne) były napięte przy kładzeniu masztu bardzo przez cały czas. Nie było luzu. Ale rzeczywiście przyjrzę sie tym oczkom. |
_________________ Kryje się coś niedobrego w mężczyznach, którzy unikają wina, gier, towarzystwa pięknych kobiet i ucztowania. Tacy ludzie albo są ciężko chorzy, albo w głębi duszy nienawidzą otoczenia. |
|
|
|
|
kemot
Moderator
Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 2354 Otrzymał 57 piw(a) Skąd: Błonie
|
Wysłany: 2017-05-20, 09:40
|
|
|
nie doczytałem dokładnie, że to przy kładzeniu maztu...
Podwinięte oczko to problem raczej przy stawianiu masztu.
Sprawdź mocowanie pilersu... ( z obu stron), sprawdź czy mocowanie want stabilizacyjnych jest na 100% w osi obrotu masztu
Na jakim etapie kładzenia masztu strzeliło? |
Autor postu otrzymał 1 piw(a) |
|
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 piw(a): Agnieszka14 |
|
Emill`76
Wiek: 47 Dołączył: 06 Lut 2014 Posty: 653 Otrzymał 43 piw(a) Skąd: Okolice Nasielska
|
Wysłany: 2017-05-21, 10:10
|
|
|
Jeśli wanty kolumnowe pełnią rolę również stabilizacyjnych, a mocowanie want nie jest idealnie w osi obrotu - a tak czasem bywa, wówczas przy trymowaniu takielunku , nie należy dociągać kolumnówek zbyt mocno. Da się to stwierdzić w trakcie końcowej fazy kładzenia masztu , czy wanty nie napinają się zbyt mocno.
M.in tak jest na mojej Antili. Teoretycznie chciałoby się kolumnówki jeszcze trochę dociągnąć, ale niestety działają już zbyt duże siły przy kładzeniu. Warto ustawić podporę masztu najwyżej jak to możliwe - jeśli jest regulowana. |
|
|
|
|
balti
Dołączyła: 30 Sty 2014 Posty: 3214 Otrzymał 165 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2017-05-21, 11:41
|
|
|
Emill`76 napisał/a: | nie należy dociągać kolumnówek zbyt mocno |
Emil co Ty gadasz . Luźne wanty to proszenie się o kłopoty . Jak mocowanie nie jest idealnie w osi obrotu to można dołożyć babywanty . U mnie tak było , zmieniłam i jest ok. Dodatkowym plusem jest to że maszt przestał myszkować na boki podczas kładzenia . |
_________________ Ludzie nie dlatego przestają się bawić bo się starzeją , lecz starzeją się bo przestają się bawić
***** *** |
|
|
|
|
Emill`76
Wiek: 47 Dołączył: 06 Lut 2014 Posty: 653 Otrzymał 43 piw(a) Skąd: Okolice Nasielska
|
Wysłany: 2017-05-21, 11:49
|
|
|
balti napisał/a: | Emill`76 napisał/a: | nie należy dociągać kolumnówek zbyt mocno |
Emil co Ty gadasz . Luźne wanty to proszenie się o kłopoty . Jak mocowanie nie jest idealnie w osi obrotu to można dołożyć babywanty . U mnie tak było , zmieniłam i jest ok. Dodatkowym plusem jest to że maszt przestał myszkować na boki podczas kładzenia . |
Basiu, nie mam tu na myśli luznych want . Raczej to, że rozwiązanie gdy kolumnówki pełnią rolę również want stabilizacyjnych , powoduje że czasami nie da się ich dociągnąć tak jak do trymu regatowego - by osiągnąć optymalne ugięcie masztu. U mnie są dociągnięte na tyle dobrze, że nie wykazują oznak luzowania przy przechyłach.... ale chciałoby się dociągnąć mocniej by poprawić tzw strzałkę ugięcia masztu - czy jak tam inaczej się to zwie. Jednak będzie to powodowało zbyt duze napięcie tychże want w koncowej fazie kładzenia masztu. |
|
|
|
|
balti
Dołączyła: 30 Sty 2014 Posty: 3214 Otrzymał 165 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2017-05-21, 11:58
|
|
|
Emill`76 napisał/a: | będzie to powodowało zbyt duze napięcie tychże want w koncowej fazie kładzenia masztu. |
No właśnie o tym mówię . U mnie np. przesunięcie od osi było jakieś 3-4 cm niby nie dużo , a jednak to wyzwala duże siły . Dorobiłam babywanty , co prawda mam trzecią parę want na pokładzie ,ale widzę więcej zalet niż wad tego rozwiązania . Można i bez tego ,ale .. |
_________________ Ludzie nie dlatego przestają się bawić bo się starzeją , lecz starzeją się bo przestają się bawić
***** *** |
|
|
|
|
Emill`76
Wiek: 47 Dołączył: 06 Lut 2014 Posty: 653 Otrzymał 43 piw(a) Skąd: Okolice Nasielska
|
Wysłany: 2017-05-21, 12:42
|
|
|
Samo rozwiązanie stosowania want kolumnowych , ktore mają pełnic rolę rownież stabilizacyjnych jest juz nieporozumieniem... Wanta kolumnowa mająca mocowanie w osi obrotu, nigdy nie pozwoli optymalnie wytrymować takielunek. Stąd by zrobić to porządnie, najpierw trzeba byłoby przenieść podwięzi want kolumnowych a do stabilizacji masztu - dolożyć wanty stabilizacyjne... |
Autor postu otrzymał 1 piw(a) |
|
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 piw(a): Agnieszka14 |
|
MirekMors
Wiek: 64 Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 3188 Otrzymał 117 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2017-05-21, 12:51
|
|
|
Chciałoby się powiedzieć amen, alem belzebum. |
|
|
|
|
Agnieszka14
Dołączyła: 20 Kwi 2017 Posty: 396 Otrzymał 13 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2017-05-21, 22:51
|
|
|
kemot napisał/a: |
Na jakim etapie kładzenia masztu strzeliło? |
Pod koniec, kiedy już prawie leżał.
Przy stawianiu na powrót tez strzeliło, na tej samej wysokości (pod tym samym katem) położenia masztu. Dosłownie kilka pierwszych obrotów korby od kabestanu.
I dzis udało mi sie pójść na samym foku. Jak dzik w żołędzie:)
Każdy kurs, zwroty - wszystko wyszło.
Bogdanie - przepraszam za zamieszanie, miałam dzis nie być na utce, ale na ostatnia chwile zmieniły sie nam plany.
W tygodniu spotkać sie oczywiście bardzo tak, z tym że chyba bedzie sam Tomasz (jeszcze sie okaże, mam ważne szkolenie w tym tygodniu). |
_________________ Kryje się coś niedobrego w mężczyznach, którzy unikają wina, gier, towarzystwa pięknych kobiet i ucztowania. Tacy ludzie albo są ciężko chorzy, albo w głębi duszy nienawidzą otoczenia. |
|
|
|
|
|