Motyl |
Autor |
Wiadomość |
Agnieszka14
Dołączyła: 20 Kwi 2017 Posty: 396 Otrzymał 13 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2018-04-03, 17:16 Motyl
|
|
|
Podzielcie się proszę wiedzą jak ustawić foka do motyla żeby dobrze pracował?
Bo jakoś mi nie chce zapalić ten fokełek, a nawet jesli to zaraz gaśnie.
Muszę iść lekko fałszywym baksztagiem, a i tak szału nie ma.
Bez wytyku się nie da? |
_________________ Kryje się coś niedobrego w mężczyznach, którzy unikają wina, gier, towarzystwa pięknych kobiet i ucztowania. Tacy ludzie albo są ciężko chorzy, albo w głębi duszy nienawidzą otoczenia. |
|
|
|
|
MirekMors
Wiek: 64 Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 3188 Otrzymał 117 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2018-04-03, 17:22
|
|
|
Motylem zawsze płynie się lekko na foka. Albo fałszywy baksztag, albo wytyk. Ja mam dodatkowe bloczki przy burtach do szotów foka - na motyla właśnie.
Po stracie 2 wytyków ze sznapszeklami i rurkami alu kupiłem w Castoramie kij do szczotki 3 m. Zaostrzyłem na końcu by wszedł w ucho na rogu szotowym. Niezatapialny i za 3 zł. |
|
|
|
|
Bodo
Administrator
Wiek: 66 Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 5348 Otrzymał 159 piw(a) Skąd: Sierpuchowo
|
Wysłany: 2018-04-03, 19:59
|
|
|
Bez wytyku, staram się płynąć z przechyłem na stronę foka .... na jeziorach nie zawsze daje to pożądany efekt .... na z Zatoce Gdańskiej płynąłem tak, przez dwie godziny .... |
_________________ Wiem, że niewiem .... tylko nie wiem, ile niewiem ....
Ale jedno, wiem na pewno .... ***** ***
Bogdan |
|
|
|
|
Szaman3
Administrator
Dołączył: 29 Sty 2014 Posty: 2185 Otrzymał 133 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2018-04-03, 20:08
|
|
|
Tak naprawdę to w fordewindzie czyli na motyla idzie się z wiatrem dokładnie od rufy. To co pokazuje icek na wancie nie jest rzeczywistym kierunkiem wiatru. Grot w fordewindzie ma zamienioną krawędź natarcia z krawędzią spływu (fok też) i strugi powietrza przy motylu idą od liku tylnego do liku przedniego. To oznacza, że powietrze spływa z grota przy maszcie i dmucha prosto na icka na wancie. Dlatego wydaje się, że żeby efektywnie iść motylem trzeba mieć wiatr nieco z boku a nie od rufy. Przy motylu prawdziwy kierunek wiatru pokaże icek na achtersztagu albo wimpel na topie masztu.
W fordewindzie trzeba zwyczajnie jak największą powierzchnie żagli wystawić na działanie wiatru. Dlatego bom idzie do want a róg szotowy foka najlepiej wypchnąć jak najdalej od burty na wytyku. Jeśli nie ma wytyku to lepiej wózek szotowy przesunąć maksymalnie w kierunku rufy po to, żeby szot mniej ściągał róg szotowy do burty. |
Autor postu otrzymał 1 piw(a) |
|
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 piw(a): Agnieszka14 |
|
MirekMors
Wiek: 64 Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 3188 Otrzymał 117 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2018-04-03, 21:27
|
|
|
Bodo napisał/a: | Bez wytyku, staram się płynąć z przechyłem na stronę foka .. |
Bendem polemizował Wtedy - jeśli słabo wieje - bom z grotem grawitacyjnie będą ciążyły na zawietrzną (?). Fokowi jest wszystko jedno na którą stronę łódka jest przechylona; grotowi nie. |
|
|
|
|
Szaman3
Administrator
Dołączył: 29 Sty 2014 Posty: 2185 Otrzymał 133 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2018-04-03, 21:38
|
|
|
Chyba że założysz temu grotu kontraszota |
|
|
|
|
MirekMors
Wiek: 64 Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 3188 Otrzymał 117 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2018-04-03, 22:41
|
|
|
Ja takowy mam: na stałe pod bomem szekla, którą łapię wantę. Ale to niebezpieczne i prawie nie używam. Chyba, że słabo wieje. |
|
|
|
|
Szaman3
Administrator
Dołączył: 29 Sty 2014 Posty: 2185 Otrzymał 133 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2018-04-03, 22:45
|
|
|
Żadna szekla. Kontraszota wiąże się tak, żeby z kokpitu można go wyluzować. Np do wanty wyblinką. Koniec liny oczywiście leży w kokpicie. |
|
|
|
|
urbos
Dołączył: 12 Lut 2014 Posty: 731 Otrzymał 43 piw(a) Skąd: Częstochowa/Kraków
|
Wysłany: 2018-04-04, 19:24
|
|
|
Szaman3 napisał/a: | Tak naprawdę to w fordewindzie czyli na motyla idzie się z wiatrem dokładnie od rufy. To co pokazuje icek na wancie nie jest rzeczywistym kierunkiem wiatru. |
Akurat fordewind to jedyny wiatr, przy którym kierunek (i zwrot) wiatru rzeczywistego i pozornego są takie same. (OK przy założeniu, że prędkość jachtu nie jest większa od prędkościu wiatru).
Zgadzam się natomiast ze stwierdzeniem, że to co pokazuje Icek nie jest dobre. Wiadomo - w końcu żyd...
A tak serio to icek pokazuje prędkość wiatru między żaglami, a nie to co się dzieje wokół nas. Tam się tworzą przeróżne zawirowania i nie jest to miarodajne.
Wniosek = obrzezanie :) |
|
|
|
|
MirekMors
Wiek: 64 Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 3188 Otrzymał 117 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2018-04-04, 19:32
|
|
|
Wniosek - trzeba mieć icka w rodzinie. Tfu ! Na achtersztagu |
|
|
|
|
urbos
Dołączył: 12 Lut 2014 Posty: 731 Otrzymał 43 piw(a) Skąd: Częstochowa/Kraków
|
Wysłany: 2018-04-06, 11:48
|
|
|
Na Mazurach: przy słaby wietrze halsuję bagsztagami, przy silnym jadę na samym foku. Jest wygodniej, a różnica w prędkości przy wietrze 3+B (a nawet przy 2B) niewielka. Oczywiście mówię o pływaniu turystycznym, a nie regaceniu. |
|
|
|
|
Agnieszka14
Dołączyła: 20 Kwi 2017 Posty: 396 Otrzymał 13 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2018-04-06, 13:37
|
|
|
Dotychczas tez tak pływałam.
No ale po prostu zwyczajnie chciałabym się tego motyla nauczyć prowadzić. |
_________________ Kryje się coś niedobrego w mężczyznach, którzy unikają wina, gier, towarzystwa pięknych kobiet i ucztowania. Tacy ludzie albo są ciężko chorzy, albo w głębi duszy nienawidzą otoczenia. |
|
|
|
|
Szaman3
Administrator
Dołączył: 29 Sty 2014 Posty: 2185 Otrzymał 133 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2018-04-06, 14:06
|
|
|
Agnieszka14 napisał/a: | Dotychczas tez tak pływałam.
No ale po prostu zwyczajnie chciałabym się tego motyla nauczyć prowadzić. |
Zawiąż icka na achtersztagu i na niego patrz przy motylu. Bom przywiąż kontraszotem do wanty (ale w taki sposób, by rozwiązać węzeł jednym pociągnięciem linki sprowadzonej do kokpitu). W ten sposób unikniesz niekontrolowanej rufy i będziesz mogła skoncentrować się na foku. A jeśli przy tym za bardzo wyostrzysz i grot zacznie pracować na wsteczu to nic się nie stanie, bom nie przeleci, a lekka korekta sterem spowoduje, że grot z powrotem zacznie pracować. |
Autor postu otrzymał 1 piw(a) |
|
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 piw(a): Agnieszka14 |
|
urbos
Dołączył: 12 Lut 2014 Posty: 731 Otrzymał 43 piw(a) Skąd: Częstochowa/Kraków
|
Wysłany: 2018-04-07, 12:04
|
|
|
Podkreślam raz jeszcze, że mówię a charakterystyce WJM:
- tylko na dużych jeziorach jest na tyle równy wiatr, że wygodnie się pływa na motyla. Na Bełdanach, Nidzkim itp. kręci na tyle mocno, że motyl wymaga wzmożonej uwagi. Da się, ale po co..?
- przelot motorówki i zafalowanie spowoduje dość mocne latanie bomu z burty na burtę. A kontraszotu nie zamontujemy na jeziorze rynnowym, bo musielibyśmy bo co chwila odwiązywać. Ma to sens na Mamrach, Śniardwach, Darginie, Kisajnie, Niegocinie.. I chyba tyle.
W zeszłym roku idąc na samym foku (wiatr dość silny, koło 4B) przez śniardwy od Sekst dogoniłem wszystkie idące na 2 żaglach jednostki, które po Bramce miałem w zasięgu wzroku. Ja szedłem bez miecza, i jak 'po sznurku', reszta lekko 'myszkowała'. Oczywiście z grotem, gdybym był skupiony, byłbym jeszcze szybszy. Ale dzięki takiej żegludze mogłem pod pokładem zrobić kawę i spokojnie ją wypić.
sterując.
Dodam b. ważną sprawę. Niekontrolowana rufa (która się nie powinna przytrafić, ale nagła odkrętka wiatru spowodowana a) losowością b) ukształtowaniem terenu c) zawirowaniem wiatru od żagla innego jachtu, może nas zaskoczyć) spowodować może uszkodzenie takielunku, lub (tfu tfu) załoganta. Czy serio jest sens to ryzykować aby jechać 10% szybciej?
Jakbym chciał się ścigać to na pełnym albo 2 foki ('bliźniaki') albo duży żagiel (genaker ew. spinaker)
Się poprodukowałem... jeszcze pytanie do Mariusza. Czy przywiązanie kontraszotu do wanty nie niesie ryzyka uszkodzenia wanty/salingu? Nie próbowałem takiego wariantu, ale siła działająca (mniej-więcej) prostopadle do stalówki nie wydaje mi się dobrym pomysłem... może się mylę, ale na oko ma szansę wygiąć nieco wantę i po jakimś czasie znacznie ją osłabić (rozkręcić splot, czasem na jachtach widać takie charakterystyczne złamanie na wancie, na ogół spowodowane zahaczeniem wanty o coś podczas stawiania masztu). Czy taki kontraszot nie da podobnego, niechcianego, efektu? |
|
|
|
|
MirekMors
Wiek: 64 Dołączył: 30 Sty 2014 Posty: 3188 Otrzymał 117 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2018-04-07, 12:23
|
|
|
Nie tyle chodzi o przywiązanie, co owinięcie i powrót do kokpitu. Tylko przy słabszych wiatrach i pod wzmożoną kontrolą.
A skutkiem niekontrolowanej "rufy" może być i wyrwane mocowanie talii do kokpitu (widziałem w zeszłym roku) i zgięty bom - też widziałem.
Dlatego u siebie w ogóle zdjąłem snapszeklę do "łapania" wanty. Niech nie kusi. |
|
|
|
|
urbos
Dołączył: 12 Lut 2014 Posty: 731 Otrzymał 43 piw(a) Skąd: Częstochowa/Kraków
|
Wysłany: 2018-04-07, 12:52
|
|
|
OK, przy słabym wietrze - jasne, problema nie ma.
Spaszekla? Tzn. na stałe szekla do wanty na kontrę? |
|
|
|
|
Agnieszka14
Dołączyła: 20 Kwi 2017 Posty: 396 Otrzymał 13 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2018-04-07, 16:19
|
|
|
Urbos - jesli chodzi o wyższość pływania na samym foku to naprawdę nie trzeba mi tego wykładać, bo drugiej osoby tak chętnie pływającej w pełnym wietrze tylko na przednim żaglu jak ja to musiałbyś długo szukać. Tez mam za sobą przygody z pływaniem w 4b - ja sam fok i pełen luzik. Mąż łowi rybki. Dzieciaki się bawią. A na łódkach obok walka. Doszliśmy do Mikołajek równo. I po co to komu?
Ale chce się naumieć. Żeby umieć. Ot i tyle. |
_________________ Kryje się coś niedobrego w mężczyznach, którzy unikają wina, gier, towarzystwa pięknych kobiet i ucztowania. Tacy ludzie albo są ciężko chorzy, albo w głębi duszy nienawidzą otoczenia. |
|
|
|
|
urbos
Dołączył: 12 Lut 2014 Posty: 731 Otrzymał 43 piw(a) Skąd: Częstochowa/Kraków
|
Wysłany: 2018-04-07, 17:23
|
|
|
Jasna sprawa, Agnieszko, już nie zjeżdżam z tematu. |
|
|
|
|
mariaciuncia
Dołączył: 13 Lut 2014 Posty: 232 Otrzymał 12 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2018-04-07, 21:31
|
|
|
Agnieszko to co niżej napiszę to prawdopodobnie jest bardzo oczywiste ale mnie kiedyś pomogła taka podpowiedź.
Przy utrzymywaniu motyla bardzo ważne są delikatne ruchy rumplem w właściwą stronę, rumpel kierujemy w stronę żagla który chcemy wypełnić wiatrem.
Kontra szotu na Mazurach nie używam a stosuję lekki przechyl na burtę z grotem. |
_________________ Marian Jasiński |
Autor postu otrzymał 1 piw(a) |
|
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 piw(a): Agnieszka14 |
|
pseudokibic
Dołączył: 03 Lut 2014 Posty: 137 Otrzymał 24 piw(a) Skąd: Warszawa
|
Wysłany: 2018-04-10, 19:24
|
|
|
Agnieszka14 napisał/a: | Muszę iść lekko fałszywym baksztagiem, a i tak szału nie ma.
Bez wytyku się nie da? | Optymalna żegluga na motyla, to właśnie pełny baksztag ale ten "od strony foka", który wtedy ładnie pracuje, a grot zaczyna lepiej ciągnąć, bo łapie trochę opływu a nie jest wyłącznie pchany przez wiatr. Jako wskaźnik kierunku wiatru najlepszy jest wimpel na topie masztu, dają radę też icki na achtersztagu, ale zamocowane możliwie wysoko, najlepiej to zrobić kładąc maszt np. pod mostem. Jeśli zmieni się kierunek wiatru to korygujesz kurs, a jeśli zaczynasz płynąć w złą stronę to robisz rufę w fordewindzie, czyli tzw. "przekładkę", czyli zamieniasz żagle stronami. Wytyk albo odciąg szota w stronę burty lub puszczenie go za wantami bardzo niestety pomagają. Fałszywym fordewindem nazywamy kurs, kiedy względem wiatru jesteśmy już na lewym halsie, a grot jest nadal na lewej burcie. To sytuacja tuż przed niekontrolowaną rufą. |
Autor postu otrzymał 1 piw(a) |
|
|
|
|
Więcej szczegółów
|
Wystawiono 1 piw(a): Agnieszka14 |
|
|