plitkin
Dołączył: 08 Mar 2014 Posty: 97 Otrzymał 9 piw(a) Skąd: www
Wysłany: 2015-02-13, 12:35 Osobista prośba o pomoc
Kochani!
Muszę się zwrócić do Was z prośbą o pomoc. Nigdy tego nie robiłem, ale nie występuję też w swoim imieniu.
Mój serdeczny kolega Artiom 7 stycznia tego roku stracił życie. Zostawił żonę, córkę, dużo niezamkniętych spraw.
Dorę znam od wielu wielu lat. Właściwie, to poznaliśmy Ją razem z Artiomem, który później został jej mężem. Zaczepiliśmy dziewczyny w trakcie szwendania się moim pierwszym autkiem po mieście - tak po prostu, bez celu, za wszystkie zebrane wówczas pieniądze na paliwo (potrafiliśmy tankować np. za 9,83 zł, bo tyle mieliśmy). Artiom z Dorą urodzili piękną córkę.
Niektórzy z Was mieli okazję poznać Tiomę. Pogodny, żywy, inteligentny, wesoły. Zawsze pomagał słabszym - to uważał za cel swojego życia. Czasem żeglował ze mną turystycznie, zawsze sam wyganiał nas z łódki i szorował pokład. Daniel swego czasu zrobił taki filmik o naszym przyjacielu Tiomie.
"Jest na prawdę cudownie..." Było...
Życie się toczy dalej. Córka chodzi do szkoły, później wraca i jest ze swoimi myślami w domu, choć staramy się by nigdy nie była sama. Dora lata w amoku pomiędzy załatwianiem milionów rzeczy, próbami ciągnąć wszystko sama, niezamkniętymi sprawami, swoimi myślami, telefonami od wierzycieli, tryskającymi agresją. Ludzie są bezwzględni, często postępują wbrew prawu kiedy poczują słabość.
Staram się pomóc. Kiedyś na pogrzebie Taty Artioma obiecałem, że Tiomy nie zostawię i tak było. Teraz Tioma spoczywa z Ojcem, a już na grobie Artioma obiecałem Dorze, że Jej nie zostawię. Robię co mogę, choć mogę zdecydowanie mniej niż kilka lat temu. Chodzimy do adwokata, co podbudowuje Dorę, walczymy z ubezpieczalnią, która odmówiła wypłaty sumy ubezpieczeniowej z polisy na życie. Pomagam jak mogę finansowo. Działamy.
Niestety, życie jest brutalne. Niewiele jest osób, które robią realne działania by pomóc. Właściwie, to na palcach jednej ręki można policzyć. Nawet telefony od znajomych się powoli kończą - każdy ma swoje życie.
Dlatego po raz pierwszy w życiu występuję do Was osobiście z prośbą o pomoc. Robię to za zgodą Dory. Założyłem nowe subkonto, zerowe na ten moment. Jeżeli cokolwiek tam wpłynie - trafi co do grosza do Dory. To są pieniądze na życie: prąd, wodę, ciuchy, jedzenie, szkołę. A najważniejsze: są one po to by Dora wiedziała, że jutro też będzie życie. Teraz Ona żyje chwilą. Oczywiście ja też dodam na to konto co tylko będę mógł. Dzisiaj, jutro, za rok. Ale sam nie dam rady.
Jeżeli tą informację powielicie - będę wdzięczny. Jestem w rozpaczy.
Przepraszam.
Victor Plitko
Warszawa
67 1090 2590 0000 0001 3003 8058
PS: jak ktoś ma pytania, rady, nie wierzy lub ma uwagi - jestem dostępny telefonicznie i na PW. Każdy chętny dostanie mój nr.
Dołączył: 10 Lut 2014 Posty: 244 Otrzymał 15 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-02-14, 10:52
Danielu, i bardzo dobrze, wszak to Twoi przyjaciele...
a mnie się wydaje, że ta pomoc powinna być w formie wędki a nie ryby na obiad.
Czytam propozycje zleceń stałych w banku na 20-50zł, bo co to za kwota, nawet się jej nie odczuje...
Tak, jest tu dużo biznesmenów, właścicieli firm, właścicieli łódek po 200 000zł i nie takich kwot nie zauważają.
Pomoc według mnie powinna polegać na zaoferowaniu pracy, by umożliwić zarabianie na siebie i rodzinę.
Kelnerka, kucharka czy nawet sprzątająca w firmie przyjaciela to chyba nie ujma?
Moja znajoma od brydżowego stolika została sama, a po 60 wiośnie życia o pracy może tylko pomarzyć, dostała emeryturę 641zł na rękę i czeka na marzec, bo dostanie 36zł więcej, i gdy jej wczoraj opowiedziałem o tym apelu, odparła, że nigdy by się nie zdecydowała na taki krok. Po prostu by się wstydziła.
A takich, samotnych matek z dziećmi jest co niemiara.
I muszą na siebie zapracować.
I nie piszę tego o tym konkretnym przypadku.
Piszę o całokształcie, bo albo dookoła świata za free, albo regaty najlepiej na całym świecie i na najlepszym sprzęcie sponsora...
I to tyle moim zdaniem.
Zastrzegam sobie prawo do nie odpowiadania na posty.
Marianie, ależ jest to oczywiste, że to ryba, nie wędka. Powiem nawet, że wędka jest, tylko trzeba ją uzbroić, kupic haczyki i żyłkę.
Ta pomoc ma wyprowadzić na prostą
plitkin
Dołączył: 08 Mar 2014 Posty: 97 Otrzymał 9 piw(a) Skąd: www
Wysłany: 2015-03-28, 11:44
ochani, trochę czasu minęło, więc czuję się zobowiązany poinformować Was o tym jak się sytuacja potoczyła.
Przede wszystkim chciałem BARDZO PODZIĘKOWAĆ za Wasze działania! Kiedy świat się odwraca plecami lub zwyczajnie zapomina o Tobie, bo masz problemy, otrzymanie pomocy od zupełnie obcych ludzi jest być może jedyną optymistyczną rzeczą, jaka człowieka spotyka. Kilka razy informacja ode mnie o Waszych wpłatach spowodowała łzy wzruszenia u Dory. Tak też było kilka dni temu, kiedy powiedziałem jej, że deklaracje ustawienia zlecenia stałego nie były puste i jakieś pieniądze znowu wpłynęły. To OGROMNE wsparcie, nie tylko materialne, ale i moralne. DZIĘKUJĘ WAM ZA TO!
Dora powoli prostuje wszystkie sprawy. Została w sposób nielegalny wyrzucona z lokalu, w którym z Artiomem prowadzili działalność. Zwróciliśmy się do prawników, zrobiliśmy zgłoszenie na policji i td. Sprawa trwa.
Wystąpiliśmy i jeszcze wystąpimy o odszkodowania z polis. Tutaj nie wiadomo jak pójdzie, na dzień dobry powiedzieli "dostanie Pani najwyżej 100 (sto) złotych, a za chwilę wysłali pismo o opłacenie zbliżającej się składki. Szok, ale życie.
Dora wystąpiła do ZUS o rentę dla Kseni, tam urzędasy robią wszystko by utrudnić (wymagają idiotycznych zaświadczeń sprzed nastu lat i td).
Pomagam Dorze znaleźć pracę...
Generalnie: life is brutal, więc Wasza pomoc jest właściwie jedynym światełkiem w tunelu. Postaramy się by pomoc przestała być potrzebna jak najszybciej.
Wiktor - gdzie mieszka Dora i jakiego typu pracy szuka? Może wrzuć taką informację na forum, a nuż ktoś z forumowiczów będzie mógł pomóc...
plitkin
Dołączył: 08 Mar 2014 Posty: 97 Otrzymał 9 piw(a) Skąd: www
Wysłany: 2015-03-28, 18:37
Wawa.
Praca raczej biurowa lub najlepej jako manager knajpy.
plitkin
Dołączył: 08 Mar 2014 Posty: 97 Otrzymał 9 piw(a) Skąd: www
Wysłany: 2015-04-23, 16:16
Wczoraj widziałem się z Dorą. Byliśmy u prawników. Aparat państwowy wykazał się po raz kolejny szokującą postawą: urzędnicy nie dopełnili formalności (nie zarejestrowali w swoich bazach dokumentów, które sami wydali), przez co Dora miała problemy. Na szczęście, przy pomocy dobrej Pani adwokat udało się uniknąć ich pogłębienia. Gdyby to olać i nie korzystać z pomocy prawników - byłoby gorąco.
ZUS najpierw odmówił renty dla Kseni. Na złożone zażalenie nie dają odpowiedzi już ponad miesiąc - nie wywiązują się ze swoich terminów i każą czekać kolejny miesiąc.
Firmy ubezpieczeniowe tak samo: "mamy do 3 miesięcy na decyzję" i korzystają z tego na maksa. Boję się, że będą przedłużać w nieskończoność.
Z dobrych wieści: Wasza pomoc jest nieoceniona. Dora ze wzruszeniem opowiada o tym, że zupełnie obcy ludzie chcą Jej pomagać. Bo nagle starzy bliscy w 99% zapomnieli o Jej istnieniu.
Kolejny pozytyw: Dora dostała pracę od maja. Myślę, że zmobilizowała się przede wszystkim dzięki WAM! Pokazywałem Jej wpisy na forum, pokazywałem Jej tytuły wpłat. Emocje były, ale i chęć do życia wracała. Bo o to było trudno w ostatnim czasie.
Tak więc tym samym jeszcze raz dziękuję WAM za to, że można na WAS liczyć! Zwyczajnie, po-ludzku DZIĘKUJĘ!
Myślę, że można uznać moją akcję na forum za zakończoną - nie chcę nadwyrężać sytuacji. Do pierwszej wypłaty pomogę Dorze dotrwać, a dalej zaczyna się nowe życie: praca, inne niż teraz problemy - jakże przyjemne w świetle obecnych (nie doceniamy tego na co dzień), szkoła.
BARDZO WAM DZIĘKUJĘ!
plitkin
Dołączył: 08 Mar 2014 Posty: 97 Otrzymał 9 piw(a) Skąd: www
Wysłany: 2015-12-17, 18:23
Jeszcze raz bardzo serdecznie wszystkim Wam dziękuję za wsparcie! Każda złotówka trafiła do Dory i Ksenii!
Niedługo Święta i Nowy rok. W styczniu rocznicą śmierci Tiomy.
Łatwo nie jest, ale życie trwa i Dora musi sobie radzić, o czym doskonale wie. Znalazła pracę, choć na ten moment nisko płatną, niestety. Za to ma kontakt z ludźmi, co nie pozwala zwariować. W załatwieniu pracy pomogli obcy ludzie, którzy nagle nie gadaniem, lecz czynem udowodnili, że są bliżsi niż przyjaciele. Pomogli bezinteresownie - tak jak każdy z Was! Dziękuję!
Kolejna akcja, jaką organizuje obca, ale bliska osoba - Agnieszka Małkiewicz - kiedyś bezpośrednia konkurencja dla knajpki, w której pracowali Tioma z Dorą (lokal obok). Teraz - bliska osoba bezinteresownie wspierająca rodzinę.
Może ktoś z Was chce mieć fajny kalendarz albo wpaść na doskonałą kolację, przygotowaną przez najlepszych szefów kuchni - kobiety. Te piękne kobiety zgodziły się wesprzeć Ksenię i Dorę, pozując do zdjęć w nietuzinkowym kalendarzu oraz przygotowując ekskluzywną kolację.
O projekcie przeczytacie tutaj: http://madrepiekneigotuja.com
Jak widać - Agnieszka zorganizowała niesamowitą akcję, zaangażowała ogromną rzeszę ludzi chętnych pomóc. Efekt zależy tylko od nas - osób chcących wziąć w tym udział.
Jak ktoś chce dorzucić swoją cegiełkę - zachęcam serdecznie. Czy to w postaci zakupu kalendarza, czy też udziału w kolacji. Zachęcam!
http://madrepiekneigotuja.com/sklep/
Aha: sporo osób pyta mnie prywatnie, więc napiszę tutaj otwarcie: zarówno Dora, jak i Ksenia są Polkami od urodzenia (mimo nietuzinkowych imion). Tioma pochodził z Armenii, ale całe świadome życie mieszkał w Polsce. Tutaj kończył szkołę, studia, poznał Dorę... zostawił Ksenię...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum